Grudziądzanie bardzo solidnie przygotowali się do derbowej konfrontacji. Marcin Kaczmarek nakazał ostrą grę pressingiem, dzięki czemu gospodarze nie mieli miejsca na rozgrywanie swoich akcji. Taka taktyka dała efekt, bowiem w pierwszej części Zawisza ani razu nie zdołał skutecznie zagrozić bramce Mateusza Struskiego. - Wiedzieliśmy jak swoje akcje rozgrywają bydgoszczanie - mówi golkiper Olimpii. - Naszym głównym zadaniem było przede wszystkim ograniczenie poczynań na skrzydle Marcina Tarnowskiego.
Zupełnie odwrotnie było po drugiej stronie boiska. Kilka razy swoją wysoką klasę pokazał Andrzej Witan przy strzałach Pascala Ekwueme. Nigeryjczyk był zresztą bardzo aktywny przez całe spotkania, gdyż bydgoska obrona miała sporo kłopotów z powstrzymaniem napastnika gości. - Dobre fragmenty gry mieliśmy już podczas pojedynków z Zagłębiem Sosnowiec i Ruchem Radzionków. Tam przegraliśmy jedynie na własne życzenie. Tutaj udało nam się wygrać w jaskini lwa - cieszył się trener Marcin Kaczmarek.
Od czasu przejęcia zespołu przez Mariusza Kurasa piłkarze Zawiszy u siebie jeszcze nie przegrali. Każda passa ma jednak swój koniec, a o to w drugiej połowie postarali się grudziądzanie, którzy jeszcze śmielej zaatakowali bydgoską bramkę. W 53. minucie Andrzej Witan z trudem wybronił świetny strzał głową Kościukiewicza, ale był bezradny dwadzieścia minut później. W ogromnym zamieszaniu podbramkowym znakomicie znalazł się Pascal Ekwueme, który strzałem po ziemi pokonał golkipera Zawiszy.
Olimpia mądrze cofnęła się całym zespołem na własne pole karne, gdzie defensorzy gości bez przeszkód rozbijali każdy ataki zawodników Mariusza Kurasa. Nie było to trudne zadanie, bowiem gospodarze sami w prostych sytuacjach tracili łatwe piłki. Czy ta porażka oznacza koniec marzeń gospodarzy o awansie do I ligi? - Taka strata punktów na pewno boli - mówił Kuras na pomeczowej konferencji. - Znaliśmy wynik z Wągrowca i nie potrafiliśmy wykorzystać tej sytuacji, która tkwiła gdzieś w naszej podświadomości. Szkoda, bo w przypadku środowego zwycięstwa nad Ślęzą, mielibyśmy już cztery punkty przewagi - zakończył opiekun Zawiszy.
Zawisza Bydgoszcz - Olimpia Grudziądz 0:1 (0:0)
0:1 - Ekwueme 75'
Zawisza Bydgoszcz: Witan - Warczachowski, Dąbrowski, (89' Szal), Łukaszewski, Stefańczyk, Batata, (55' Szczepan), Maziarz, Tarnowski, Magdziński, (52' Podgórski), Rybski (67' Piętka), Sobczak.
Olimpia Grudziądz: Struski - Kowalski, Brede, Kościukiewicz, Simson, Pawlak, Kryszak, Domżalski, (78' Rusinek), Rogóż, Ekwueme, (92' Dah), Sulej, (87' Jakóbiak).
Żółte kartki: Sobczak, Batata (Zawisza) oraz Jakóbiak, Rogóż, Ekwueme (Olimpia).
Sędzia: Tomasz Kwiatkowski (Warszawa).
Widzów: 4000 (gości 150).