Nawałka nie wróży z fusów

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Po zwycięstwie nad Zniczem Pruszków w drużynie Górnika znów ożyła wiara w awans do ekstraklasy. Zabrzanie solidnie przepracowali minione dwa tygodnie, co obecnie procentuje na boisku. -<I> Wykonaliśmy ostatnimi czasy kawał dobrej roboty na treningach i myślę, że Górnik będzie robił postępy </I>- powiedział w rozmowie z naszym portalem, mimo panującej ciszy medialnej, szkoleniowiec Górnika, Adam Nawałka.

W tym artykule dowiesz się o:

Cisza medialna miała pomóc Górnikowi w jak najlepszym przygotowaniu do ciężkiego finiszu rundy wiosennej, w którym będą się ważyć losy awansu zabrzan do ekstraklasy. Pierwszy krok ku najwyższej klasie rozgrywkowej górniczy zespół zrobił w sobotę, kiedy w przyzwoitym stylu pokonał na własnym stadionie Znicz Pruszków. - Cisza medialna miała pomóc naszej drużynie w odzyskaniu cierpliwości i spokoju w grze. Wykonaliśmy ostatnimi czasy kawał dobrej roboty na treningach i myślę, że Górnik będzie robił postępy - powiedział w rozmowie z naszym portalem szkoleniowiec drużyny z Roosevelta, Adam Nawałka.

Postęp w grze zabrzańskiej jedenastki był widoczny gołym okiem. Doskonale obrazuje go również wynik starcia z pruszkowianami. Górnik bowiem po raz pierwszy od października strzelił w meczu ligowym więcej niż jedną bramkę. Na tę chwilę kibice Trójkolorowych czekali aż 203 dni. - Zabawa statystykami i wróżenie z fusów mnie nie bawi. Nie żyję przeszłością. Liczy się dla nas tylko to co jest teraz i co nadal przed nami. Zrobiliśmy krok w meczu ze Zniczem, ale żeby on był widoczny musimy wykonać kolejny w spotkaniu z Kluczborkiem. Jeżeli w obu tych spotkaniach zdobędziemy komplet punktów będziemy mieć powód do umiarkowanego zadowolenia - przyznał trener Górnika.

W minionej kolejce notujący ostatnimi czasy serię dwóch zwycięstw pod rząd MKS Kluczbork zaliczył słabszy występ i zaledwie zremisował z czerwoną latarnią ligi ze Stalowej Woli. Nawałka jednak przestrzega przed zbytnim optymizmem. - Mecz meczowi nierówny. Nie wolno nam patrzeć tylko na ostatnie spotkania, bo wnioski wysuwane z takiego stanu rzeczy często są bardzo mylne. Nie powinniśmy w ogóle zważać na to z kim i gdzie gramy. Musimy się skupić na sobie, na tym by jak najlepiej wykonywać swoje zadania na boisku. Ten kto lepiej radzi sobie na boisku ten w tym sporcie się liczy - zauważył opiekun górniczej drużyny.

Mimo przyzwoitego występu drużyny w meczu ze Zniczem trener Górnika uważa, że jego zespół stać na jeszcze lepszą grę. - Nigdy nie jest tak dobrze, by nie mogło być lepiej. Cały czas trzeba pracować nad formą i poprawiać wszystkie niedociągnięcia. Kto uważa, że jego forma jest już szczytowa zaczyna się cofać. Cały czas niepokój twórczy musi być obecny, szczególnie u trenera - podkreślił szkoleniowiec drużyny 14-krotnych mistrzów Polski.

Źródło artykułu: