Ciekawe derby Dolnego Śląska - relacja z meczu KGHM Zagłębie Lubin - Śląsk Wrocław

Dużo emocji było w derbach Dolnego Śląska. KGHM Zagłębie Lubin zremisowało ze Śląskiem Wrocław 1:1, prowadząc do 88. minuty. Piękną bramkę dla Śląska strzelił Sebastian Mila.

Wprawdzie derby Dolnego Śląska nie są tak znane na całą Polskę jak choćby derby Krakowa, to jednak w regionie są one najważniejszym wydarzeniem w rundzie. Lubin czekał na nie osiem lat. Piłkarze Zagłębia byli niesamowicie zmotywowani do tego pojedynku. Gościom ambicji także nie brakowało - wszak w tym roku jeszcze nie wygrali.

Od początku spotkania Zagłębie dłużej utrzymywało się przy piłce. Śląsk schował się za podwójną gardą. Wysunięty Tomasz Szewczuk miał oczekiwać na prostopadłe podania od Sebastiana Mili, podczepionego tuż za nim.

Emocje zaczęły się po kwadransie. Trzy strzały w ciągu trzech minut oddali goście. Żaden z nich poważnie nie zagroził bramce Bojana Isailovicia. To obudziło Miedziowych. Raz po raz kotłowało się w polu karnym gości. Najgroźniej było w 24. minucie, gdy z boiska zbiegł nagle Piotr Celeban. Piłkę przejął Mouhamadou Traore i oddał groźny strzał z ostrego kąta. Marian Kelemen sparował go do boku. Dobijał jeszcze Wojciech Kędziora, ale wynik nie uległ zmianie.

Zagłębie nadal nacierało. Swoje okazje miał Ilijan Micanski, lecz i najlepszy strzelec był bezsilny. Albo jego uderzenie lądowało na aucie bramkowym, albo dobrze spisywał się Kelemen. Ostatecznie do przerwy gole nie padły, chociaż okazji nie brakowało.

Tuż po zmianie stron Zagłębie powinno objąć prowadzenie. Micanski idealnie podał do Kędziory. Snajper Miedziowych wyszedł sam na sam z Kelemenem, uderzył mocno, ale futbolówka trafiła w poprzeczkę! Po chwili dobrą okazję mieli wrocławianie. Rzut wolny z około 22 metrów egzekwował Krzysztof Wołczek. Dobrą okazję zaprzepaścił, strzelając nad poprzeczką.

Prawdziwe emocje zaczęły się 20 minut przed końcem. Na boisku zameldował się Adrian Błąd, a chwilę później Antoni Łukasiewicz mógł dać prowadzenie Śląskowi. Jego strzał minął o zaledwie metr bramkę Zagłębia.

Tymczasem do ataku przystąpili Miedziowi. W polu karnym padł Błąd rzekomo faulowany przez Kelemena. Sędzia Mirosław Górecki w pierwszej chwili podyktował rzut karny, ale po konsultacji z arbitrem bocznym wycofał się ze swojej decyzji, karząc jednocześnie Błąda żółtą kartką za symulowanie. - Dziwna była ta decyzja sędziego. Z mojej perspektywy wyglądało to na faul - mówił po meczu Marek Bajor.

Kilka minut później Miedziowi już prowadzili. Traore zgrał futbolówkę do Micanskiego, który takich okazji nie zwykł marnować. Bułgar strzelił swoją jedenastą bramkę w sezonie. Dialog Arena świętowało tylko do 81. minuty. Błąd zdecydował się na ostry wślizg w nogi Łukasiewicza. Sędzia dopiero po minucie wyrzucił z boiska pomocnika Miedziowych. - Faulu nie było, bo nawet nie dotknąłem piłkarza! Przejechałem nogą obok zawodnika - tłumaczył się po spotkaniu winny całej sytuacji.

Śląsk w 88. minucie wyrównał. Pięknym strzałem za pola karnego popisał się Sebastian Mila. Isailović nie dał rady sparować tego uderzenia. - Nie miałem szans. W pierwszej chwili byłem zasłonięty i nie widziałem piłki. To był mocny strzał - powiedział Isailović.

Mecz na Dialog Arena zakończył się remisem 1:1. - 2:1 byłoby sprawiedliwe - ocenił Mateusz Bartczak. - Na pewno jesteśmy zadowoleni z remisu, bo szczególnie między 15., a 35. minutą dominacja Zagłębia była dosyć widoczna - powiedział z kolei Ryszard Tarasiewicz. Lubinianie zajmują siódme miejsce, a Śląsk jest dziesiąty.

KGHM Zagłębie Lubin - Śląsk Wrocław 1:1 (0:0)

1:0 - Micanski 78'

1:1 - Mila 88'

Składy:

Zagłębie Lubin: Isailović - Grzegorz Bartczak, Reina, Stasiak, Costa - Hanzel (82' Dinis), Ekwueme, Mateusz Bartczak - Kędziora, Micanski, Traore (87’ Rymaniak).

Śląsk Wrocław: Kelemen - Socha, Celeban (27' Łukasiewicz), Pawelec, Wołczek - Madej (61' Sotirović), Sztylka, Mila, Dudek, Ćwielong - Szewczuk (90+3' Ulatowski).

Żółte kartki: Costa, Ekwueme, Błąd (KGHM Zagłębie) oraz Wołczek, Mila, Socha (Śląsk).

Czerwona kartka: Błąd /81' za drugą żółtą/ (KGHM Zagłębie).

Sędzia: Mirosław Górecki (Ruda Śląska).

Widzów: 10 102.

Ocena meczu: 4,0. Dobre, żywe widowisko. Wprawdzie miało momenty przestoju to emocje trzymały do ostatniego gwizdka sędziego.

Źródło artykułu: