Czwartek w Serie A: Juventus będzie wyprzedawał, Benitez nie poprowadzi Starej Damy

Rafael Benitez nie poprowadzi Juventusu Turyn, Stara Dama będzie wyprzedawać piłkarzy, Martin Caceres chciałby zostać w stolicy Piemontu, Francesco Totti uważa, że został sprowokowany, a Marco Materazzi podziękował Phillippe Mexesowi.

Juventus będzie wyprzedawał

Wielu piłkarzy Juventusu Turyn nie może być pewnych swoje przyszłości. Władze Starej Damy mając na uwadze nieudany sezon i straty poniesione brakiem gry w Lidze Mistrzów mają zamiar wyprzedać wielu zawodników.

W wakacje z ekipą Bianconerich mogą pożegnać się tacy piłkarze jak: Gianluigi Buffon, David Trezeguet, Mauro Camoranesi, Jonathan Zebina, Zdenek Grygera, Nicola Legrottaglie, Fabio Grosso, Fabio Cannavaro, Amauri i Sebastian Giovinco.

Warto odnotować, że Juve ponadto nie za zamiaru wykupić przebywających w stolicy Piemontu na zasadzie wypożyczenia Antonio Candrevy i Martina Caceresa.

Benitez odmówił Juventusowi

Rafael Benitez nie poprowadzi Juventusu Turyn. Jak informuje włoska i angielska prasa, Hiszpan nie doszedł do porozumienia z ekipą ze stolicy Piemontu.

Obie strony nie potrafiły dojść do porozumienia w sprawie tego, kto miałby zapłacić FC Liverpoolowi odszkodowanie za zerwanie kontraktu. Zarówno Benitez, jak i Stara Dama nie chcę tego zrobić.

Wspomnianego szkoleniowca chciałyby ponoć zatrudnić także takie kluby jak: AC Milan i Real Madryt.

Martin Caceres: Sądzę, że zostanę w Juventusie

Martin Caceres ma nadzieje, że pozostanie w drużynie Juventusu Turyn także w przyszłym sezonie, ale nie wie, jaką decyzję podejmą władze Starej Damy do spółki z działaczami FC Barcelony.

- Jestem bardzo zadowolony w Juventusie. Nie wiem czy tutaj zostanę, czy wrócę do Barcelony, ale w Turynie czuję się bardzo dobrze i sądzę że tu zostanę - powiedział.

Obecnie Urugwajczyk przebywa na wypożyczeniu do Juve. Przez sporą część sezonu zawodnik leczył kontuzje.

Francesco Totti: Balotelli mnie sprowokował

To był jeden z najgorszych meczów w karierze Francesco Tottiego. Środowe starcie Pucharu Włoch z Interem Mediolan zaczął na ławce rezerwowych i... skończył przed czasem. Kapitan AS Romy został wyrzucony z boiska za brutalne kopnięcie Mario Balotelliego.

Zawodnik, przez wielu uznawany za symbol Romy już wcześniej jednak powinien był opuścić plac gry. Totti najpierw ostro potraktował Diego Milito i Thiago Mottę. Sędzia jednak nie zauważył bądź przymknął oko na to bestialskie zachowanie.

Piłkarz po końcowym gwizdku arbitra próbował sie usprawiedliwiać, ale na dobrą sprawę w ogóle nie poczuwał się do winy. - Czy Balotelli mi coś powiedział? Tak. Kopniak? To także za to, co zrobił na San Siro - mówił Totti.

Zdecydowanie bardziej wylewny napastnik Romy był na swojej oficjalnej stronie. - W meczu, a przede wszystkim w tak ważnym momencie sezonu każdemu mogą puścić nerwy. Trzeba także powiedzieć, że na boisku nie zawsze da się zignorować tak poważne obelgi, skierowane w kierunku mieszkańców całego miasta. Zwłaszcza, gdy te obelgi zawsze pochodzą od tej samej osoby, której wizytówką jest prowokacja - napisał.

Claudio Ranieri: Inter potrafi wyprowadzić z równowagi

Szkoleniowiec AS Romy, Claudio Ranieri po przegranym finale Pucharu Włoch próbował usprawiedliwiać swoich zawodników, którzy zamiast na futbolu, skupili się na nogach rywali.

- Inter jest zgrany we wszystkim, także w protestowaniu i wywieraniu presji na arbitrze. Oni robią to zawsze, w każdym meczu. My byliśmy nerwowi, ale prawdą jest też, że nie weszliśmy dobrze w ten mecz - wyjaśnił trener. - Totti? To był faul wynikający z frustracji. Takie rzeczy nie powinny się zdarzać. Jednak trzeba zauważyć, że Inter potrafi denerwować i trudno utrzymać spokój - dodał.

Teraz rzymianie skupiają się na walce o scudetto. - Zrobimy wszystko, co w naszej mocy, by wygrać. Będziemy walczyć do końca - zapowiedział Ranieri.

Marco Materazzi: Jestem wdzięczny Mexesowi

W środowym meczu Pucharu Włoch co chwila dochodziło do starć między Marco Materazzim a Philippe Mexesem. Włoch po końcowym gwizdku sędziego wypowiedział się na temat całej sytuacji.

- Wygraliśmy z wielką drużyną i wielką publicznością. Ciężki mecz? Tak dla Mexesa, który dwukrotnie przyłożył mi z pięści. Ostatecznie muszę mu jednak podziękować, bo miał spory udział przy naszej bramce. Tak więc, jeszcze raz wielkie dzięki Mexes - powiedział Matrix.

Inter pokonał Romę po bramce Diego Milito.

Pierwszy krok zrobiony, Inter nadal walczy o potrójną koronę

Wygrali Puchar Włoch, teraz skupiają się na walce o Ligę Mistrzów i Scudetto. Przed Interem Mediolan jeszcze trzy spotkania, których stawka jest ogromna. Jose Mourinho mocno wierzy w swoich podopiecznych.

- To nie ja jestem człowiekiem tej chwili, na uznanie zasługuje cały mój zespół. Zdajemy sobie sprawę z tego, że możemy jeszcze wygrać dwa trofea, chociaż na pewno łatwo nie będzie. Optymizmem napawa mnie jednak fakt, że moi piłkarze walczą do ostatniego gwizdka sędziego, bo chcą zrealizować to marzenie. Przypominam jednak, że dla nas Liga Mistrzów musi być marzeniem, a nie obsesją - wyjaśnił Portugalczyk.

- Od teraz mogę powiedzieć, że jestem trenerem, który jest w stanie wygrać wszystkie rozgrywki we Włoszech, w Anglii i w Portugalii - zauważył Mou.

- Sądzę, że począwszy od tego roku, nawet jeśli w Interze będą się zmieniali piłkarze, trenerzy, ta drużyna wkroczyła w inny wymiar. Ma zupełnie inną mentalność. Pewnie, że są szanse na to, że jeszcze tutaj zostanę - zakończył szkoleniowiec.

Komentarze (0)