Poziom Warty spada - relacja z meczu Warta Poznań - MKS Kluczbork

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Przed meczem z MKS Kluczbork trener Warty Poznań, Marek Czerniawski, zwracał uwagę, że piłkarze nie w każdym meczu należycie się angażują w grę. Sobotni pojedynek potwierdził to w stu procentach, bowiem drużyna z Kluczborka bez większych problemów pokonała Zielonych 3:1.

W tym artykule dowiesz się o:

Marek Czerniawski znów musiał dokonać kilku roszad w składzie, ale to nie usprawiedliwia słabej postawy jego podopiecznych. Od pierwszych minut nieco lepsze wrażenie sprawiali goście. Warta znów momentami była zagubiona, często grała niedokładnie i pozwalała rywalom na zbyt wiele. To jednak poznaniacy objęli prowadzenie. W 25. minucie Arkadiusz Miklosik zagrał prostopadle do Szymona Kaźmierowski, a ten zdobył swojego drugiego gola w drugim meczu z rzędu.

Radość gospodarzy trwała zaledwie dwie minuty. Po dośrodkowaniu z prawej strony boiska głowa uderzał Waldemar Sobota, Łukasz Radliński zdołał odbić piłkę, ale przy dobitce Piotra Stawowego był bez szans. W dalszej części meczu to drużyna z Kluczborka dyktowała warunki gry, czego efektem było kilka groźnych sytuacji. Warta również mogła pokusić się o drugą bramkę. Najbliższy tego był ponownie Kaźmierowski, którego strzał głową z trudem obronił Krzysztof Stodoła.

Gdy wydawało się, że pierwsza połowa zakończy się remisem, goście wyprowadzili znakomitą kontrę po głupim błędzie Warty. Radliński wyszedł za pole karne ratując sytuację i wybijając piłkę z pod nóg Rafała Niziołka, ale ta trafiła do Kamila Nitkiewicza, który zza pola karnego ulokował ją w pustej bramce. Poznaniacy myślami byli już w szatni, ale to nie koniec tragedii Warty, bowiem w tej szatni zostali chyba o minutę dłużej niż trwa przerwa. Dokładnie 22. sekundy po wznowieniu gry Nitkiewicz zdobył trzeciego gola ładnym strzałem z boku pola karnego.

W drugiej połowie poznaniacy prezentowali się lepiej niż przed przerwą, ale nie zdołali odwrócić losów meczu. Najgroźniejsze sytuacje stworzyli Abraham Loliga i Paweł Iwanicki. Ich dobre uderzenia świetnie obronił Stodoła, który był jednym z bohaterów drużyny z Kluczborka. Goście nieco się cofnęli, ale mieli kilka sytuacji do podwyższenia wyniku. Najgroźniej było w 79. minucie, gdy Sobota posłał piłkę minimalnie obok słupka.

Spotkanie zakończyło się w pełni zasłużonym zwycięstwem MKS Kluczbork, który wykazał więcej determinacji i chęci zwycięstwa. Warta w ostatnich tygodniach gra w kratkę i zdecydowanie poniżej oczekiwań.

Warta Poznań - MKS Kluczbork 1:3 (1:2)

1:0 - Kaźmierowski 25'

1:1 - Stawowy 27'

1:2 - Nitkiewicz 45'

1:3 - Nitkiewicz 46'

Składy:

Warta Poznań: Radliński - Magdziarz, Wichowski, Strugarek, Otuszewski, Bekas, Loliga (59' Jankowski), Kaźmierowski, Miklosik (52' Pawlak), Seweryn (46' Iwanicki), Reiss.

MKS Kluczbork: Stodoła -Orłowicz, Jagieniak, Nowacki, Stawowy, Wodniok (93' Tuszyński), Glanowski, Kazimierowicz, Niziołek, Sobota, Nitkiewicz (64' Półchłopek).

Żółte kartki: Bekas (Warta) oraz Niziołek, Nowacki (MKS).

Sędzia: Erwin Paterek (Lublin).

Widzów: 600.

Źródło artykułu: