- Gdybyśmy zagrali w "ogródku", zespół z pewnością czułby się lepiej i zaczynalibyśmy spotkanie z GKS w roli faworyta. Na Bułgarskiej gra nam się trudniej, co było zresztą widać podczas meczu z Lechią Gdańsk. Trzeba jednak skupić się na dobrym przygotowaniu do sobotniego spotkania, bo bez względu na to, jaki stadion będzie areną tej potyczki, czeka nas niezwykle istotny pojedynek i musimy zrobić wszystko, by zainkasować komplet oczek tym bardziej, że w następnych kolejkach układ gier już nam nie sprzyja. Wyjeżdżamy przecież do Pruszkowa, a na koniec czeka nas mecz ze Śląskiem Wrocław - powiedział Bogusław Baniak w rozmowie z serwisem SportoweFakty.pl.
Szkoleniowiec Zielonych nie zwraca uwagi na to, ile drużyn ostatecznie spadnie z II ligi i chce, by jego zespół uplasował się na koniec rozgrywek co najmniej na 14. pozycji w tabeli. - Wszyscy wprawdzie przewidują, że spadną tylko dwa zespoły i ja też zdaję sobie sprawę, że takie rozwiązanie jest teraz niemal pewne. Wciąż jednak nie znamy oficjalnego stanowiska PZPN, a więc trzeba zająć po prostu 14. miejsce i wówczas będziemy pewni utrzymania bez oczekiwania na ostateczną decyzję co do zasad spadku - dodał Baniak.
Szkoleniowca Warty nie omijają jednak problemy przed spotkaniem z GKS. Podczas piątkowego treningu kontuzji doznał bowiem najlepszy obecnie zawodnik poznańskiej drużyny, Tomasz Magdziarz. - Mamy wiosną ogromne problemy z zestawieniem ofensywy, a Tomek strzelał przecież sporo goli w ostatnim czasie, dlatego jego brak w spotkaniu z katowiczanami może być bardzo widoczny. Ale trzeba sobie jakoś radzić. W pierwszym składzie wyjdzie najprawdopodobniej Marcin Klatt, choć jego forma fizyczna nie pozwala obecnie na 90-minutowy występ.
W sobotnim spotkaniu w barwach Zielonych nie zobaczymy także Błażeja Jankowskiego. - Z gry wykluczyła go dwunasta żółta kartka. Mam nieco pretensji do Błażeja, bo nie powinien złapać aż tylu przewinień. Zabraknie też Darka Cudnego, któremu urodziło się dziecko i postanowiliśmy dać mu jeszcze nieco wolnego - powiedział Baniak.
Trener Warty ma spory szacunek do GKS Katowice i uważa, że przed jego zespołem stoi trudne zadanie. - Trzeba pamiętać, że katowiczanie mają już zapewnione utrzymanie, dlatego mogą zagrać na luzie, a wtedy nie ma presji i wiele rzeczy wychodzi lepiej. Nie na darmo zresztą GKS miał ambicje sięgające nawet awansu do Orange Ekstraklasy. Trener Wojciech Osyra ma przecież w składzie kilku piłkarzy z I-ligową przeszłością. Mimo wszystko wyjdziemy na boisko z myślą o zwycięstwie. Wielu już skazywało nas na pożarcie, tymczasem jesteśmy bliscy utrzymania. Musimy wygrać z GKS i wówczas cel będzie już na wyciągnięcie ręki - zakończył Baniak.