Przed decydującą akcją na boisku leżał Arkadiusz Piech, który ucierpiał w starciu z Manuelem Arboledą. Będący w posiadaniu piłki Robert Lewandowski nie wybił jej na out, ale poczekał aż chorzowian podniesie się z boiska, wtedy rozpoczął decydującą akcję.
- Robert Lewandowski przecież chciał przerwać grę. Nie kontynuował akcji, tylko stanął i patrzył, co się dzieje. Widział doskonale, że Piech podnosi się z murawy, więc zaczął grać dalej. To co, mieliśmy w tym momencie wybijać piłkę? Przecież walczymy o mistrza! Gdyby Piech dalej zwijał się z bólu, to na pewno wykonalibyśmy gest fair-play - zapewnił Sławomir Peszko na łamach Przeglądu Sportowego.
Więcej w Przeglądzie Sportowym.