Do niedzielnego spotkania drużyna ŁKS-u Łódź przystąpiła w mocno okrojonym składzie bez Tomasza Hajty i innych doświadczonych zawodników. Na ławce rezerwowych trener Grzegorz Wesołowski posadził tylko trzech graczy z pola oraz bramkarza.
Od początku spotkania zaatakowali gospodarze i osiągnęli widoczną przewagę. Pierwszy raz od bardzo dawna w pierwszym składzie Znicza wystąpił Tomasz Chałas, który był kilka miesięcy kontuzjowany i występował ostatnio tylko po przerwie. Napastnik pruszkowian był najaktywniejszym zawodnikiem swojego zespołu i wykorzystywał swoją umiejętność znajdowania się na dobrej pozycji i uciekania obrońcom. Już w pierwszej minucie spotkania Chałas w sytuacji sam na sam z Bogusławem Wyparło uderzył nad poprzeczką.
W drużynie z Łodzi wyróżniającym się zawodnikiem był Łukasz Gikiewicz, który często schodził do lewego skrzydła i tam mieszał w szykach obronnych podopiecznych trenera Jacka Grembockiego. Znicz atakował, jednak niewiele z tego wynikało. Szybkość Chałasa dała o sobie znać po raz kolejny w 20. minucie, gdy napastnik gospodarzy faulowany był przez Adriana Woźniczkę, który po tym zdarzeniu otrzymał czerwoną kartkę.
Paradoksalnie gra gości po stracie zawodnika polepszyła się. Śmielej atakowali i nie dawali Tomaszowi Felisiakowi swobodnie rozgrywać piłki i przez to mniej podań otrzymywał Chałas. W 28. minucie Błażej Radler idealnie dośrodkował do napastnika Znicza, który uderzył na bramkę gości, lecz przy próbie złapania piłki, ta odskoczyła Wyparle i przeleciała kilka centymetrów nad poprzeczką. Pod koniec pierwszej połowy sytuacji sam na sam nie wykorzystał również Marcin Rackiewicz.
Już na początku drugiej odsłony spotkania powinno być 1:0 dla Znicza. W sytuacji sam na sam Chałas najpierw uderzył w obrońcę gości, dobijał Rackiewicz, lecz strzał ten obronił Wyparło a trzecie uderzenie jednego z pruszkowian wylądowało ponownie na obrońcy ŁKS-u. W 54. minucie Chałas po raz n-ty mógł zdobyć bramkę, jednak tym razem minął się z piłką podaną od Radlera.
Tempo gry w drugiej połowie było jednak o wiele niższe niż w pierwszych 45. minutach. ŁKS starał się bardziej nie stracić bramki niż ją zdobyć z Znicz walił głową w mur i głównie przez nieskuteczność Chałasa nie wygrywał różnicą kilku bramek. Bramkę zdobywać próbował także Felisiak, który uderzał z przewrotki oraz w 73. minucie z główki w poprzeczkę.
W 82. minucie ku złości i zaskoczeniu kibiców Znicza, ŁKS zdobył bramkę. W pole karnego gospodarzy dośrodkowywał Pavol Balaż a piłka wpadła do bramki zdezorientowanego Adriana Bieńka.
W ostatnich minutach meczu po sprzeczce żółtą kartę dostał Gikiewicz a czerwoną Piotr Klepczarek.
Znicz Pruszków - ŁKS Łódź 0:1 (0:0)
0:1 - Balaż 82'
Składy:
Znicz Pruszków: Bieniek - Radler, Klepczarek, Kowalski, Zaborowski, Piesio, Kasperkiewicz (57’ Tatara), Falkowski, Rackiewicz (67’ Rybaczuk), Feliksiak, Chałas (79’ Cichos).
ŁKS Łódź: Wyparło - Bendkowski, Mowlik, Woźniaczka, Balaż, Gieraga, Madejski, Salski (75’ Świątek), Kujawa, Sikora, Gikiewicz.
Żółte kartki: Balaż, Gikiewicz (ŁKS)
Czerwone kartki: Klepczarek (Znicz) oraz Woźniczka (ŁKS)
Sędziował: Paweł Dreschel (Gdańsk)
Widzów:800