Górnik do Łodzi poważnie osłabiony

Górnik notuje ostatnimi czasy świetną passę sześciu meczów bez porażki. W piątek zabrzańska drużyna zmierzy się na wyjedzie z Łódzkim Klubem Sportowym. Wiele wskazuje na to, że w starciu mogącym mieć kluczowe znaczenie dla awansu Górnika do ekstraklasy śląska drużyna zagra poważnie osłabiona brakiem skrzydłowego Grzegorza Bonina, który zmaga się z kontuzją ścięgna Achillesa.

Marcin Ziach
Marcin Ziach

Po zwycięstwie nad Stalówką (3:0) Górnik przedłużył imponującą passę meczów bez porażki do sześciu. W piątek podopiecznych trenera Adama Nawałki czeka spotkanie z ŁKS-em Łódź, które może mieć kluczowe znaczenie w perspektywie walki zabrzan o awans do ekstraklasy. Punkty wywiezione przez Górnika ze stadionu przy Alei Unii Lubelskiej praktycznie pozbawią łódzką drużynę szans na awans i w ten sposób na placu boju pozostaną tylko będący na fali Górnik i Sandecja, która w minionej kolejce została sprowadzona na ziemię przez Widzew.

Wszystko wskazuje jednak na to, że w piątkowym starciu Trójkolorowi będą musieli sobie poradzić bez jednego z najlepszych zawodników, Grzegorza Bonina. Waleczny skrzydłowy drużyny z Roosevelta w meczu ze Stalówką nabawił się bowiem kontuzji ścięgna Achillesa i jego występ w Łodzi stoi pod dużym znakiem zapytania. - Od pewnego czasu miałem kłopoty ze ścięgnem Achillesa. Zaczęło mi się ono dawać we znaki jeszcze w pierwszej połowie meczu ze Stalą, ale postanowiłem wyjść jeszcze na boisko po przerwie żeby pomóc drużynie. Zagrałem przez kwadrans i strzeliliśmy wtenczas dwie bramki, więc mogłem spokojnie poprosić o zmianę - wyjaśnił popularny "Boniek".

Uraz zawodnika wicelidera tabeli zaplecza ekstraklasy nie wydaje się być poważny, ale krótka przerwa między spotkaniami może być problemem nie do przezwyciężenia. - Okazało się, że mam stan zapalny ścięgna Achillesa. W tym przypadku zabieg nie jest konieczny, ale trzeba odciążyć nogę. Żeby tak się stało chodzę o kulach i pewnie niebawem założą mi gips. Myślę, że do tego żeby dojść do pełni sił potrzebowałbym kilku dni i gdyby mecz był w niedzielę na pewno pojawiłbym się na boisku. Jako, że spotkanie jest w piątek mój występ stoi pod dużym znakiem zapytania - mówił zafrapowany skrzydłowy Górnika.

- Na razie podchodzę do wszystkiego ze spokojem i trenuję z Bartkiem Spałkiem. Już raz w podobnej sytuacji postawił mnie na nogi. Mam nadzieję, że i tym razem mu się uda - zakończył 27-letni gracz śląskiej jedenastki. Dla trenera Adama Nawałki absencja Bonina może być twardym orzechem do zgryzienia. W kadrze brakuje bowiem drugiego prawego skrzydłowego z ligowym ograniem. Jest bardzo wątpliwe, że od pierwszych minut szkoleniowiec Górnika postawi na 18-letniego Mateusza Kantora, który w niedzielę zadebiutował na ligowych boiskach. O wiele bardziej prawdopodobna jest opcja, że na prawym skrzydle zagra ktoś z dwójki Mariusz Przybylski - Robert Szczot.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×