Przewaga nagrodzona - relacja z meczu Górnik Łęczna - ŁKS Łódź

Choć padła tylko jedna bramka, to kibice obejrzeli niezłe widowisko. Obie jedenastki stworzyły mnóstwo sytuacji podbramkowych. Zdecydowanie częściej atakowali gospodarze, ale cudów w bramce dokonywał Bogusław Wyparło, choć nie uratował swojej drużyny przed porażką.

Górnik próbował zdecydowanie uprzykrzyć życie przeciwnikowi i od razu ruszył do ataków. Już w 6. minucie Sławomir Nazaruk płasko strzelił z ostrego kąta i Bogusław Wyparło nie dał się zaskoczyć.

120 sekund później Łukasz Gikiewicz udowodnił, że świetnie odnajduje się na boisku. Na linii pola karnego był pilnowany przez obrońców, ale odwrócił się z piłką i świetnie uderzył. Jakub Wierzchowski odbił piłkę na słupek, a sytuację wyjaśnił Wallace Benevente. ŁKS rozważnie konstruował akcje, ale w decydujących momentach gościom brakowało precyzji.

Mogło zemścić się to w 9. minucie, kiedy gospodarze wyprowadzili dobrą kontrę. Janusz Surdykowski zagrał na prawe skrzydło do Bartłomieja Niedzieli, który podał na środek do niepilnowanego Rafała Niżnika, a ten strzelił prosto w bramkarza. Mocno kopnięta futbolówka odbiła się jeszcze od obrońcy i złapał ją Wyparło.

Już w 10. minucie trener Grzegorz Wesołowski musiał przeprowadzić pierwszą zmianę. Kontuzję zasygnalizował Mieczysław Sikora i jego miejsce zajął Janusz Wolański, były piłkarz Górnika Łęczna.

Oba zespoły straciły po 43 bramki, co jest przeciętnym osiągnięciem. Sytuacja z 18. minuty potwierdziła, że defensywa ŁKS wcale nie jest szczelna. Po dośrodkowaniu Pawła Tomczyka piłka minęła wszystkich obrońców w polu karnym i zamykający akcję Nazaruk trafił w słupek! Dziewięć minut później Niżnik główkował tuż nad poprzeczką.

Zielono-czarni często wyprowadzali kontry, ale Niedziela nie prezentował się najlepiej i niecelnie podawał. W 42. minucie szkoleniowiec ŁKS-u musiał dokonać kolejnej wymuszonej roszady. Uraz uniemożliwił dalszą grę Mariuszowi Mowlikowi, a za niego pojawił się Vahan Gevorgyan.

Tuż przed przerwą gospodarze mieli dobrą okazję do objęcia prowadzenia. Z rzutu wolnego, z 20. metrów świetnie strzelił Niżnik i jeszcze piękniejszą interwencją popisał się Wyparło.

Na drugą połowę nie wyszedł najwyższy piłkarz Górnika - Wallace, który był pożyteczny zarówno przy pojedynkach główkowych z rywalami w obronie, jak i w ataku. ŁKS nie wykorzystywał jednak potencjału wzrostu.

Tuż po zmianie stron odważniej zaatakowali goście, ale łęcznianie wkrótce opanowali sytuację i rozpoczęli szturm bramki Wyparły. W przeciągu 180 sekund Nazaruk dwukrotnie strzelił tuż obok słupka. Samego siebie przeszedł Niedziela. Gdy stał niepilnowany na środku pola karnego... wycofał futbolówkę.

Wyparło, choć ma już swoje lata, to broni świetnie. Przekonał się o tym Niżnik. W 62. minucie kopnął mocno pod poprzeczkę i golkiper popisał się kolejną fantastyczną interwencją.

Z biegiem czasu tempo gry nieco spadło, choć to Górnik wciąż atakował. Nieliczne kontry ŁKS nie stwarzały dużego zagrożenia. Najbliższy powodzenia był Gikiewicz, kiedy po wrzutce Piotra Madejskiego główkował tuż obok bramki. W 77. minucie zrewanżować się próbował Grzegorz Szymanek, ale Wyparło znów kapitalnie obronił.

Doświadczony bramkarz przyprawiał łęczyńskich kibiców o palpitacje serca, bronił w nieprawdopodobnych sytuacjach. - Bodzio, wpuść! - skandowali fani. - Bodziu, puść bramkę, co Ci zależy... - krzyknął ktoś z trybun. Wyparło chyba wziął to sobie do serca. W 84. minucie Niżnik dośrodkował z rzutu rożnego, a Veljko Nikitović wepchnął piłkę do siatki!

Wśród gospodarzy zapanowała euforia. Piłkarze Górnika nie dali ponieść się emocjom i obronili prowadzenie, na które długo pracowali. Losy rywalizacji mógł odmienić Gikiewicz, lecz nie wykorzystał idealnej sytuacji.

Górnik Łęczna - ŁKS Łódź 1:0 (0:0)

1:0 - Nikitović 84'

Składy:

Górnik Łęczna: Wierzchowski - Radwański, Bartkowiak, Wallace (46' Karwan), Tomczyk - Nazaruk, Nikitović, Niżnik, Bartoszewicz, Niedziela (60' Szymanek) - Surdykowski.

ŁKS Łódź: Wyparło - Balaż, Gieraga, Woźniczka, Salski (73' Bendkowski) - Madejski, Świerczewski, Kujawa, Mowlik (42' Gevorgyan), Sikora (10' Wolański) - Gikiewicz.

Żółte kartki: Nikitović (Górnik) oraz Świerczewski (ŁKS).

Sędzia: Tomasz Garbowski (Kluczbork).

Widzów: 1500 (gości: 100).

Najlepszy piłkarz Górnika: Veljko Nikitović.

Najlepszy piłkarz ŁKS: Bogusław Wyparło.

Piłkarz meczu: Veljko Nikitović.

Źródło artykułu: