Właściciel Lecha wyjaśnia zamieszanie z transferem Lewandowskiego

W obszernym wywiadzie dla Przeglądu Sportowego Jacek Rutkowski, właściciel Lecha Poznań, wyjaśnia, dlaczego wciąż nie doszło do transferu Roberta Lewandowskiego do Borussii Dortmund.

Łukasz Czechowski
Łukasz Czechowski

Oliwy do ognia dolał ostatnio prezes niemieckiego klubu Hans-Joachim Watzke, który na łamach Gazety Wyborczej powiedział, że jeśli Rutkowski jest człowiekiem honoru, to Lewandowski zagra w Borussii. - Pan Watzke? Jest prezesem klubu, który bardzo lubię i chciałbym, żeby Lewandowski tam grał. Natomiast mamy parę spraw do uzgodnienia. Jeśli w przyszłym tygodniu tak się nie stanie, to Robert 14 czerwca pojawi się na pierwszym treningu Lecha. Z czego w Poznaniu akurat wszyscy będą się cieszyć - powiedział właściciel klubu.

Rutkowski przyznał, że "na tapecie" są trzy aspekty, w tym jeden bardzo istotny. Nieoficjalnie mówi się, że chodzi o prowizję od transferu dla menadżera i piłkarza. Właściciel klubu nie potwierdza, ale z jego słów można wnioskować, że coś jest na rzeczy. - Pamiętajmy, że Robert ma kontrakt do czerwca 2012 roku. Zawarliśmy z nim kilka miesięcy temu dżentelmeńską umowę i w niej było jasno sformułowane, ile pieniędzy sobie życzy Lech za transfer. Tych pieniędzy nie byliśmy w stanie wynegocjować z Dortmundem. A przecież piłkarz ze swoim menadżerem ograniczyli pole manewru tylko do BVB. Nie mogliśmy zatem negocjować satysfakcjonującej nas kwoty z prezesem Genoi, panem Preziosi, jak również z przedstawicielami klubów wschodnich, które za bardzo duże pieniądze chciały kupić Roberta. I dlatego są pewne sformułowania w tej dżentelmeńskiej umowie, których trzeba przestrzegać - wyjaśnił Rutkowski.

Więcej w Przeglądzie Sportowym.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×