Jeszcze kilka tygodni temu mało kto brałby taki scenariusz pod uwagę, ale dzisiaj to staje się faktem. GKS Katowice na dwie kolejki przed końcem rozgrywek ma tylko cztery punkty przewagi nad strefą spadkową i zalicza się do grona drużyn zagrożonych degradacją. Sytuację w tabeli katowickiej jedenastki jeszcze bardziej skomplikowała seria czterech porażek z rzędu. Gieksa musiała uznać wyższość kolejno Widzewa, GKP Gorzów Wlkp., Podbeskidzia Bielsko-Biała i Floty Świnoujście. Nic więc dziwnego w tym, że działacze klubu z Bukowej nie są zadowoleni z wyników osiąganych przez drużynę.
Wobec słabej postawy Gieksy kurator katowiczan, Wojciech Cygan postanowił wstrzymać sztabowi szkoleniowemu i zawodnikom część wynagrodzenia, co zakomunikował w specjalnie wydanym w tej sprawie oświadczeniu. - W związku z wynikami osiąganymi przez drużynę w ostatnich meczach Kurator SSK GKS Katowice "GieKSa" podjął decyzję o czasowym wstrzymaniu wypłat części uposażenia wobec sztabu szkoleniowego i zawodników. W przypadku osiągnięcia satysfakcjonujących wyników sportowych wypłata nastąpi po zakończeniu sezonu - argumentował swoją decyzję szef klubu ze stolicy Górnego Śląska.
Ciekawość może wzbudzać reakcja drużyny na decyzję Cygana. We wtorek Gieksa zmierzy się przy Bukowej z Sandecją Nowy Sącz. Jeśli katowiczanie zdołają sięgnąć po komplet punktów będą mogli być pewni ligowego bytu. Satysfakcję i utrzymanie może dać także remis w tym spotkaniu. Porażka z kolei sprawi, że w ostatniej kolejce GKS będzie z nożem na gardle jechał do Kluczborka na starcie z MKS-em, który także wciąż nie jest pewny gry na pierwszoligowym froncie w przyszłym sezonie. Takiej opcji nikt w katowickim klubie nie bierze pod uwagę.