- Dość długo to spotkanie układało się po naszej myśli. Szybko objęliśmy prowadzenie i spokojnie utrzymywaliśmy się przy piłce. Były momenty, w których Warta nie stwarzała żadnego zagrożenia. Sytuacja zmieniła się dopiero w drugiej połowie. Wtedy gospodarze spisywali się lepiej i w końcówce zdołali wyrównać. Nie mamy jednak wielkich powodów do smutku, bo zarówno my, jak i rywale jesteśmy już pewni utrzymania - powiedział portalowi SportoweFakty.pl Sławomir Nazaruk.
Mimo niezłych występów w ostatnich kolejkach, łęcznianie nie mogą być zadowoleni, gdyż na początku sezonu ich ambicje sięgały nawet awansu do ekstraklasy. - Trzeba zastanowić się, dlaczego rozgrywki nie ułożyły się po naszej myśli. Na papierze zespół wyglądał nieźle, w praktyce wyszło trochę gorzej. Jestem zdania, że nasz potencjał okazał się po prostu niewystarczający do ataku na czołówkę. Widzew i Górnik Zabrze górowały nad wszystkimi, a poza Motorem i Stalą, które dość znacznie odstawały, cała reszta drużyn prezentowała niezwykle wyrównany poziom. Dlatego padało wiele niespodziewanych wyników i tak naprawdę każdy mógł wygrać z każdym. Zobaczymy jak będzie w kolejnym sezonie, lecz wiele wskazuje na to, że będziemy musieli się wzmocnić - ocenił 35-letni pomocnik.
Jaka będzie przyszłość samego Nazaruka? - Nie zastanawiałem się jeszcze nad tym, ale na żaden transfer się nie zanosi. Jeśli nie zagram w Górniku, to chyba nigdzie - zakończył z uśmiechem.