Marcin Ziach: Do Górnika przychodzisz jako wielka nadzieja. Długo się wahałeś zanim podjąłeś decyzję?
Michał Jonczyk: Oprócz oferty z Zabrza miałem jeszcze trzy inne propozycje. Oferta Górnika była jednak najbardziej konkretna. Rozmowy z działaczami Górnika zaskoczyły mnie jak najbardziej na plus. Zaimponował mi profesjonalizm z jakim rozmowy były prowadzone i tak naprawdę to zadecydowało. Poczułem, że jestem w Górniku naprawdę potrzebny.
Z jakich klubów miałeś jeszcze propozycje kontraktu?
- Były konkretne oferty z Górnika, Bełchatowa, Cracovii i Lecha Poznań, ale ostatecznie zdecydowałem się, że będę swoją karierę kontynuował w Zabrzu. To była najlepsza z dostępnych opcji.
Wybrałeś Górnika kosztem Lecha Poznań?
- Super, że zgłosił się po mnie klub, który zdobył mistrzostwo Polski jednak mam świadomość, że w tej drużynie ciężko byłoby mi przebić się do pierwszego składu, a w moim wieku ważna jest gra. W Górniku na pewno nie będzie łatwo o miejsce w pierwszym składzie, ale myślę, że tutaj będzie mi odrobinę łatwiej to miejsce wywalczyć.
Gra w tym klubie wiąże się z ogromną presją. Wielu doświadczonych zawodników nie dawało sobie z nią rady. Ty jako młodzian nie boisz się tego wyzwania?
- Na mecze Górnika przychodzi po kilkanaście tysięcy kibiców i to mi zaimponowało. W rundzie jesiennej po raz pierwszy w życiu było mi dane zagrać przed tak liczną publicznością i muszę przyznać, że było to niesamowite przeżycie. Wyzwania, jakie niesie za sobą gra w Górniku się nie boję. Nie po to tutaj przyszedłem żeby siedzieć na ławce rezerwowych. Od pierwszego treningu będę robił wszystko żeby wywalczyć sobie miejsce w pierwszym składzie.
Adam Nawałka to trener z wielką charyzmą, który nie boi się stawiać na młodych zawodników.
- O współpracy z trenerem Nawałką opowiadał mi dużo Tomek Hołota, z którym jeżdżę na zgrupowania reprezentacji Polski. Wypowiadał się on o trenerze w samych superlatywach. Mam nadzieję, że moja współpraca z tym szkoleniowcem będzie się układać równie dobrze.
W przyszłym roku piszesz maturę. Przed tobą ciężkie zadanie. Będziesz musiał połączyć treningi z edukacją.
- Ostatni rok również nie był dla mnie łatwy. Kończyłem drugą klasę liceum w Krakowie, a trenowałem na co dzień w Nowym Sączu. Przyszły rok będzie na pewno najtrudniejszy, bo piszę egzamin dojrzałości, ale pozytywem jest to, że będę miał szkołę i klub w jednym mieście, więc myślę, że jakoś temu wyzwaniu podołam.
Jakie nadzieje wiążesz z przeprowadzką do Górnika?
- Chciałbym powtórzyć z Górnikiem równie dobry sezon, jaki miałem w Sandecji. W poprzednim sezonie Sandecja była beniaminkiem pierwszej ligi, a teraz Górnik jest beniaminkiem ekstraklasy, choć mówiąc o Górniku beniaminek to głupio brzmi... Mam jednak nadzieję, że gra w beniaminku ekstraklasy przyniesie mi szczęście i za rok będę równie zadowolony ze swojej postawy jak teraz.
Ironią losu, jeszcze miesiąc temu byłeś wściekły na drużynę Górnika, że to zabrzanie kosztem Sandecji wywalczyli awans, a teraz przyjdzie ci z tymi chłopakami tworzyć jeden zespół.
- Na pewno złość sportowa była duża, ale z perspektywy czasu cieszę się, że to Górnik awansował. To wspaniały klub i jego miejsce jest w ekstraklasie.