Dla poznaniaków pozyskanie wartościowego napastnika po odejściu Roberta Lewandowskiego było priorytetem. Lech negocjował transfery z kilkoma zawodnikami, ale nie udało się dojść do porozumienia, więc zdecydował się sięgnąć po Artura Wichniarka. 33-letni napastnik mimo nieudanego ostatniego sezonu powinien podnieść wartość drużyny, ale Kolejorz wciąż szuka dla niego alternatywy. - Nie zawiesiliśmy butów na kołku i w dalszym ciągu prowadzimy rozmowy - mówi prezes Andrzej Kadziński, który sprowadzenie Wichniarka uznaje za korzystny argument w negocjacjach z innymi zawodnikami. - Będą mogli się uczyć od Artura - tłumaczy.
Z doświadczenia 33-letniego lechity mógłby skorzystać m.in. Artur Sobiech, którego Lech chciał wykupić z Ruchu Chorzów. Niebiescy nie chcą się jednak zgodzić na transfer dyktując zaporowe ceny. - Artur Sobiech deklaruje chęć grania w Lechu, ale nic z tego nie wynika, bo musi być zgoda klubu. Póki co nie ma tematu Sobiecha - dodaje Kadziński.
Poznaniacy są zainteresowani pozyskaniem Cleo, Brazylijczyka z Partizana Belgrad. W tym przypadku problem również pojawia się przy kwocie odstępnego. Zdaniem Gazety Wyborczej 25-letni napastnik ma kosztować 1 300 000 euro, ale dyrektor sportowy Marek Pogorzelczyk określił tą cenę jako informację medialną. - Cleo jesteśmy zainteresowani od dwóch lat, ale cena za ten transfer jest niemożliwa do zrealizowania przez Lecha - wyjaśnia. W czwartek Cleo wystąpi przeciwko Kolejorzowi w meczu sparingowym.
Wiele wskazuje na to, że drugim napastnikiem, który zasili poznański klub będzie Artjoms Rudnevs. Wystąpił on w barwach Lecha w spotkaniu towarzyskim z Rosenborgiem Trondheim i pokazał się z dobrej strony. Pogorzelczyk negocjuje warunki transferu z węgierskim klubem ZTE Zalaegerszeg. - Na dzień dzisiejszy trudno powiedzieć jakim efektem zakończy się ta misja i kiedy będzie finał rozmów - mówi dyrektor sportowy poznańskiej drużyny.
Bardzo prawdopodobne, że zarząd Lecha ma na celowniku jeszcze kilku innych piłkarzy, których nazwiska na razie nie wypłynęły do mediów. Transfer Wichniarka również był załatwiany w tajemnicy i nie wykluczone, że wkrótce Kolejorza zasili następny po Jacku Kiełbie i Wichniarku zawodnik.