W pierwszym meczu Ruchu z Szachtiorem obrońcy Ruchu mieli spore problemy ze zneutralizowaniem Bośniackiego napastnika Aldina Didicia. Snajper, który początkowo charakteryzowany był jako obrońca, w polu karnym Ruchu wygrywał większość główek. Nic w tym dziwnego. Wszak Bośniak mierzy 198 cm. -Może nie mieliśmy problemu z piłkarzem, ale z dośrodkowaniami i piłkami przez niego strącanymi do innych piłkarzy Szachtiora owszem - wyjaśnia trener Niebieskich Waldemar Fornalik. -Na pewno w najbliższym meczu Maciek Sadlok i Piotrek Stawarczyk mogą mieć z nim problem w polu karnym - dodaje szkoleniowiec. Ze słów trenera można wnioskować, że o górne piłki z Didiciem walczyć będzie głównie rosły Rafał Grodzicki, którego wspomagać będzie Krzysztof Pilarz. -Nie jestem na straconej pozycji - zapewnia kapitan Ruchu.
Dodajmy, że to właśnie Didić strzelił Niebieskim gola dającego Szachtiorowi prowadzenie w pierwszym meczu. Golkiper Niebieskich nie zamierza zwracać szczególnej uwagi na Bośniaka. -W Polsce mamy wielu dobrych napastników, którzy na pewno przewyższają umiejętnościami Didicia. Nie umniejsza to, że na pewno jest to groźny zawodnik, a wzrost jest jego dużym atutem - podsumowuje Pilarz.
Wiele wskazuje na to, że w czwartkowy wieczór Niebiescy zagrają w podobnym ustawieniu jak przed tygodniem. -W pierwszym meczu nie mieliśmy zbyt wielkiego wyboru taktyki. Wszystko się sprawdziło, ale gdybym miał do dyspozycji większą liczbę środkowych pomocników, to być może zagralibyśmy inaczej - wyjaśnia Fornalik, który kilka razy z powodzeniem wystawiał zespół w lidze z jednym napastnikiem i piątką pomocników. -Jak zagramy w czwartek? Przed meczem tego nie zdradzę, ale pewna myśl krąży mi już w głowie - tajemniczo kończy trener.