KSZO nie ma kim straszyć Pogoni?

Tylko siedemnastu piłkarzy zabrał w podróż do Szczecina trener KSZO Ostrowiec Św. na niedzielny mecz z Pogonią. Szkoleniowiec pomarańczowo-czarnych ma duży ból głowy jeśli chodzi o zestawienie składu, gdyż kontuzje pokrzyżowały mu plany.

W tym artykule dowiesz się o:

Główna bolączką KSZO jest zestawienie linii ataku. Wojciech Białek, który dołączył niedawno do drużyny zdołał zagrać tylko jeden mecz z Flotą i już dopadło go zatrucie, skutkiem którego piłkarz przebywa w szpitalu pod kroplówką. Wprawdzie do treningów wrócił już młody Jakub Kapsa, jednak nie jest on jeszcze gotowy na całe spotkanie i jeśli pojawi się na boisku, to zapewne tylko na kilka minut.

Sebastian Dębniak na jednym z treningów pechowo upadł na plecy i miał problemy z oddychaniem, więc on też nie będzie do dyspozycji trenera. Z pełnym obciążeniem nie może jeszcze trenować Adrian Frańczak, choć pomocnik KSZO szybko wraca do zdrowia po poważnej kontuzji śródstopia jakiej nabawił się w poprzednim sezonie.

Nie udało się także potwierdzić do gry w ekipie KSZO Pawła Wasilewskiego, który musiał wyjechać pilnie z Ostrowca Świętokrzyskiego w sprawach osobistych. Na załatwienie pewnych formalności czekają także dwaj zawodnicy Korony Kielce - Michał Trzeciakiewicz i Michał Zieliński. Złą informacją jest również to, że Jarosław Białek - podpora linii pomocy w KSZO, trenował ostatnio indywidualnie i nie wiadomo czy jest w pełni sił na spotkanie z Pogonią.

Mimo tych problemów piłkarze pomarańczowo-czarnych nie tracą nadziei na dobry mecz w Szczecinie i jadą tam zaprezentować się z jak najlepszej strony. - Mam nadzieję, że mecz będzie fajny w naszym wykonaniu. W Szczecinie będzie to inauguracja ligi i musimy się liczyć z tym, że przyjdzie tam osiem, czy dziesięć tysięcy ludzi i myślę, że jak na początku będziemy mieli korzystny wynik, to kibice coś nam pomogą - powiedział były zawodnik Pogoni, obecnie reprezentujący barwy KSZO - Adrian Sobczyński.

Komentarze (0)