Nowego Micanskiego nie widać

- Będziemy chcieli grać tak jak na początku rundy wiosennej - mówił przed 1. kolejką ekstraklasy Marek Bajor. Tymczasem Zagłębie Lubin zagrało jeden ze słabszych meczów pod jego wodzą, ale mimo wszystko wywiozło punkt z Kielc.

Punkt Miedziowym uratował Mateusz Bartczak, ale bramkę wypracowali nowi zawodnicy Zagłębia. Amer Osmanagić dośrodkował futbolówkę z rzutu rożnego, którą główkował Csaba Horvath. Stojący na linii obrońca Korony zdołał ją zatrzymać, ale dobitka Bartczaka była już skuteczna.

Wcześniej inny debiutant w drużynie lubinian - Kamil Wilczek był faulowany w polu karnym Korony, jednak tego nie zauważył sędzia. Osmanagić mógł zaliczyć asystę przy golu Mouhamadou Traore, ale Senegalczykowi dużo jeszcze brakuje do Ilijana Micanskiego. Jego strzał poszybował wysoko nad poprzeczką.

O Bułgarze wciąż jest głośno w Lubinie. Zagłębie nie potrafiło znaleźć jego zastępcy. Wprawdzie podpisało kontrakt z Dusanem Dokiciem, ale Serb przez ostatnie trzy lata zdobył ledwie kilka bramek.

Nowe nabytki Zagłębia zaprezentowały się obiecująco. Nieźle w obronie spisywał się Horvath, który wygrywał niemal wszystkie pojedynki główkowe. Osmanagić wiele dobrych podań przeplatał złymi, lecz widać, że ma "coś" w sobie. Wilczek również ma spory potencjał. Może Dokic także będzie sporym wzmocnieniem Zagłębia?

Komentarze (0)