Tomasz Bandrowski: Jest lekkie zdołowanie

Lech Poznań w tym sezonie spisuje się bardzo słabo. W siedmiu meczach zdobył tylko dwie bramki i odniósł jedno zwycięstwo. Ligowe rozgrywki rozpoczął od dwóch remisów, co już na starcie komplikuje walkę o obronę mistrzostwa Polski. Lechici wierzą jednak, że wkrótce odnajdą właściwy rytm.

Sobotni mecz z Arką Gdynia miał być dla poznaniaków przełomowy. W ich grze nie było jednak widać poprawy i ostatecznie pojedynek zakończył się wynikiem 0:0. - W pierwszej połowie bardziej się rozumieliśmy i nasza gra była składniejsza, dzięki czemu stwarzaliśmy więcej sytuacji. Po przerwie zagraliśmy zbyt nerwowo. Staraliśmy się jak najszybciej zdobyć bramkę, ale pośpiech się nie opłacił. Trzeba było szanować piłkę, żeby zmęczyć rywala podaniami. Gra długimi piłkami nas skarciła - mówi Tomasz Bandrowski.

W drugiej połowie Lech rzucił większe siły na ofensywę, ale nie miało to większego przełożenia na sytuacje podbramkowe. Ich desperackie ataki mogły się zakończyć tragicznie, bowiem w końcówce goście mieli dwie dogodne okazje do zdobycia gola. - Waliliśmy głową w mur i nic nasze akcje się nie kleiły. Piłka wybijała nas z rytmu, co wykorzystała Arka. W końcówce mogliśmy zostać ukarani, ale interwencja Jasmina Buricia to dobry znak, że mamy go już w stu procentach zdolnego do gry i w takiej formie, jaką prezentował w zeszłym sezonie - dodaje pomocnik Kolejorza, który do gry wrócił po miesięcznej przerwie. - Po kontuzji nie ma śladu, ale brakuje mi trochę zdecydowania i ogrania.

Podopieczni Jacka Zielińskiego szybko muszą poprawić swoją grę, bo już w czwartek rywalizować będą z Dnipro Dniepropietrowsk w Lidze Europejskiej. Bandrowski liczy, że uda się wyciągnąć wnioski i poprawić dyspozycję. - Jestem człowiekiem wierzącym i wierzę, że nam się uda. Wiemy gdzie popełniliśmy błędy i będziemy próbować to zmienić - mówi lechita.

Nastroje przed tym pojedynkiem są jednak bardzo słabe, co z pewnością nie wpłynie pozytywnie na poczynania zawodników. - Jest lekkie zdołowanie i ciężko teraz szukać optymistycznego znaku - zakończył Bandrowski. Dobry rezultat przywieziony z Ukrainy mógłby jednak zdecydowanie polepszyć atmosferę w drużynie.

Źródło artykułu: