Termalica Bruk-Bet Nieciecza wciąż pozostaje jedynym zespołem na zapleczu ekstraklasy, który w tym sezonie nie zdobył jeszcze bramki. Z Podbeskidziem nie mógł zagrać z powodu kontuzji Piotr Trafarski. Receptą na nieskuteczność mogli być Paweł Smółka, który był najskuteczniejszym napastnikiem Termaliki w ubiegłym sezonie, oraz Paweł Cygnar. Obaj nie zapomnieli jak się strzela, tyle że robili to w niedzielę w meczu V ligi z Olimpią Wojnicz. Cygnar trafił dwukrotnie, Smółka raz i Termalica II Bruk-Bet wygrała 6:0. - Przyjechali do nas takim składem, że na wiele nie liczyliśmy - rozkłada ręce prezes Olimpii Wojnicz, Tadeusz Hajdo.
To nie koniec zesłań. W V-ligowych rezerwach pojawili się także dwaj defensorzy Jan Cios i Dawid Kubowicz. Choć Kubowicz nie zebrał dobrych not za występy przeciwko Warcie Poznań i Górnikowi Łęczna, to Termalica wraz z nim oraz Ciosem w składzie straciła w dwóch meczach wyjazdowych tylko jedną bramkę. W niedzielę natomiast Maciej Budka aż pięć razy wyciągał piłkę z siatki. Postawa mało doświadczonych obrońców wzbudzała spore zastrzeżenia, wysoki wynik tylko to potwierdza.
Marcin Jałocha nie dysponował w meczu z Podbeskidziem silną ławką. Przyczyną było zesłanie kilku podstawowych zawodników do drużyny rezerw. Jednym z nielicznych wartościowych rezerwowych był w meczu z Podbeskidziem Artur Prokop. Doświadczony pomocnik niespodziewanie nie pojawił się jednak na murawie. Jest to o tyle dziwne, że trener Jałocha dokonał zmiany w środku pomocy, desygnując do gry niedoświadczonego Damiana Jędrykę w miejsce najlepszego w szeregach niecieczan Tomasza Metza.
Kontrowersyjne decyzje personalne w Niecieczy budzą spore wątpliwości co do tego, czy aby nie pogubiono się w klubie po średnio udanej inauguracji rozgrywek I ligi. Przed zespołem beniaminka teraz trudny okres. W klubie pewne sprawy muszą zostać dogadane, a trener Jałocha musi odpowiednio zmotywować swoich zawodników przed kolejnym starciem, tym razem z MKS Kluczbork. Termalica Bruk-Bet musi jak najszybciej odzyskać skuteczność, bo bez tego atmosfera w klubie może zrobić się naprawdę gorąca już po kilku kolejkach.