Grają faceci, a nie panienki - komentarze piłkarzy po meczu Górnik Łęczna - GKS Katowice

Zielono-czarni znów nie zaprezentowali się najlepiej, mimo to zgarnęli komplet punktów, dzięki trafieniu Sławomira Nazaruka. Z kolei goście od 50. minuty grali w dziesiątkę po czerwonej kartce dla Jacka Kowalczyka, więc zgłaszali sporo uwag do pracy arbitra.

Jacek Gorczyca (kapitan, bramkarz GKS): Nie stworzyliśmy wielu sytuacji, ale z Wartą było ich sporo i co z tego? Trzeba było z tych dwóch wykorzystać jedną i tyle. Co do czerwonej kartki. To są mecze pierwszoligowe o punkty. Tu grają faceci, którzy walczą na boisku, a nie panienki. Wydaje mi się, że sędziowie powinni pozwolić grać w piłkę, a nie robić takie rzeczy - każde dotknięcie było gwizdane czy w jedną, czy w drugą stronę. Piłka nożna to jest gra dla twardzieli, a nie miękkich panienek. Górnik Łęczna to też jest dobra drużyna. Grając o jednego więcej i mając wynik to szanowali piłkę.

Grzegorz Goncerz (pomocnik GKS): Na pewno się nie popisaliśmy. Zdajemy sobie sprawę, że zawodzimy na całej linii. Nie tego oczekiwali od nas kibice, działacze i trenerzy. My sami więcej spodziewaliśmy się po sobie. Nie załamujemy jednak rąk i pracujemy dalej. Musi być lepiej, bo gorzej być nie może.

Adrian Napierała (obrońca GKS): Nie zagraliśmy, jak choćby ostatnio z Wartą Poznań, sędzia nam też nie pomógł, ale nie ma co na niego zganiać. Gwizdał jak gwizdał. Nie będę tego komentował. Sami sobie jesteśmy winni. Już w pierwszej sytuacji wychodzimy 2 na 1 i nie potrafimy dograć sobie dokładnie piłki. Chcieliśmy wygrać w Łęcznej, ale musimy grać dalej.

Wallace Benevente (obrońca Górnika): Zawsze kiedy gra się na zero z tyłu to bardzo cieszy, ale dzisiaj powinno być 4:0. Niestety nie wykorzystaliśmy sytuacji, jednak popracujemy nad tym i w następnym meczu będzie lepiej.

Sławomir Nazaruk (pomocnik, strzelec bramki dla Górnika): Cieszę się, że ta bramka dała nam trzy punkty. Stwarzamy dużo sytuacji. Powinniśmy wygrać ten mecz naprawdę spokojnie, bez nerwów do końca, ale kibice przychodzą po emocje i je dostają. Gdyby było 0:0, to w szatni byłoby naprawdę głośno. Sam poprosiłem o zmianę, ponieważ staw skokowy nie jest do końca sprawny, więc wolałem nie pogarszać.

Sergiusz Prusak (bramkarz Górnika): Praktycznie w każdym meczu stwarzamy po trzy-cztery dogodne sytuacje, z których powinny padać bramki. Napastnicy grali naprawdę bardzo dobrze, mimo tych niewykorzystanych sytuacji. Dużo biegali, pokazywali się do piłki. Naprawdę gra wyglądała bardzo dobrze, widać było dużo zaangażowania i walki, wychodziliśmy do podań.

Źródło artykułu: