Legenda o Meazzy zaczyna się od tego, że urodził się w tym samym roku co reprezentacja Italii, którą poprowadził do wielkich sukcesów. Popularny "Peppin" jet legendą obu mediolańskich gigantów, Interu i Milanu, ale to w barwach czarno-niebieskich dwukrotnie wygrał mistrzostwo i raz puchar. Zdobył 267 goli w lidze włoskiej i 33 w reprezentacji. Jego skarpety są wystawione w galerii muzeum San Siro.
Gianni Brera, wielki kronikarz włoskiego sportu, pisał o Meazzy: - Miał opadłe ramiona i krzywe kolana. Paskudny plebejusz, ale z ognistym zrywem. Piłka sprawiła, że stał się autentycznym pół-bogiem. Miał zwód, który zostawiał w tyle obrońców. Odrywał się od ziemi jak skoczek wzwyż, improwizował jak akrobata, uderzając z powietrza po swoim popisowym salcie w tył. Leonidas wymyślił "gol na rowerze", Meazza służył drużynie saltem w tył.
W meczu przeciw Brazylii w półfinale mistrzostw świata w 1938 roku Meazza strzelał rzut karny, trzymając jedną ręką spodenki. Był jednym z pierwszych włoskich trenerów, którzy pracowali za granicą (Besiktas). W 1951 roku wcielił się w postać samego siebie w filmie "Milano miliardaria". Zmarł w 1979.