Jerzy Kowalik (trener Kolejarza): Znam praktycznie całą drużynę Sandecji, wiem, na co stać tych graczy. Oni także znają nas doskonale. W tym meczu wygra ten zespół, który lepiej zrealizuje założenia taktyczne. Potrzebne będzie też na pewno szczęście, bo szczęście zawsze jest potrzebne w piłce nożnej. Jeżeli nasza drużyna będzie starannie i konsekwentnie realizować taktyczne założenia, to wynik będzie korzystny.
Dariusz Wójtowicz (trener Sandecji): Zapowiada się bardzo ciekawy pojedynek i cieszę się, że dojdzie do takich prawdziwych derbów. Ten mecz jest na pewno prestiżowy zarówno dla Nowego Sącza jak i Stróż. Przypuszczam, że będzie pełny stadion, co wyzwoli dodatkowe pokłady energii u zawodników. Będzie to ciężki mecz dla samych piłkarzy, którzy doskonale się znają. Zresztą sam pracowałem w Kolejarzu i znam też trenera Kowalika. Uważam, że będzie dużo walki, ale fair. Mimo to sądzę, że zawodnicy będą się szanować. Wygra ta drużyna, która lepiej wytrzyma ten mecz pod względem psychicznym. Samo spotkanie może być ciekawym widowiskiem. Zarówno Sandecja jak i Kolejarz gra ofensywną piłkę. Z reguły z takimi drużynami gramy dobrze i czekam z utęsknieniem na te derby. Nic specjalnego nie będziemy przygotowywali na to spotkanie, zagramy swoim stylem i powalczymy o jak najlepszy wynik. Wierzę w swoją drużynę, choć każdy wynik jest tutaj możliwy. Kolejarz gra u siebie, na specyficznym boisku i myślę, że daje to im drobniutką przewagę.
Mariusz Mężyk (napastnik Kolejarza): Zdajemy sobie sprawę z tego, że dla kibiców jest to priorytetowy mecz. My traktujemy to spotkanie jako następny ligowy bój. Będziemy walczyć o trzy punkty, stadion będzie zapewne wypełniony po brzegi, zapowiada się naprawdę fajny pojedynek. W ostatnich meczach nie mogłem wystąpić, ale teraz jestem już do dyspozycji trenera. Grałem w Sandecji i z tej racji pojawia się jakaś dodatkowa mobilizacja. Mam z tym klubem miłe wspomnienia tego nie da się ukryć. Będę się chciał zaprezentować w niedzielnym meczu jak najlepiej, myślę, że Kolejarz wygra ten pojedynek.
Krzysztof Lipecki (pomocnik Kolejarza): Czy przygotowania do meczu z Sandecją różniły się czymś od przygotowań do konfrontacji z innym zespołem? Muszę pana rozczarować... nie różniły się niczym. Wszystko wyglądało tak samo. Wiadomo, że gramy z rywalem z za miedzy, ale nie musimy się przygotowywać do takiego pojedynku jakoś szczególnie. Zdajemy sobie sprawę z wagi meczu i oczekiwań kibiców. Emocje udzielą się zapewne już na murawie, podczas rozgrzewki. Póki co ja osobiście nie rozgrywam tego meczu w głowie. Z doświadczenia wiem, że drużyna, która opanuje środek pola będzie bliżej zwycięstwa. To takie specyficzne miejsce na murawie. Jeśli przed meczem adrenalina wzrośnie to jestem przekonany, że wszelkie emocje wykorzystamy w ten sposób, że przyniosą nam pozytywny skutek.
Michał Gryźlak (pomocnik Kolejarza): Podchodzimy do tego meczu jak do każdego innego. Więcej niż trzech punktów za zwycięstwo nie dostaniemy. Tak, jest to w pewnym sensie mecz szczególny, bo przez siedem lat grałem w Sandecji. Serducho z pewnością zabije mi mocniej. Ja jestem teraz jednak zawodnikiem Kolejarza Stróże i tylko to się liczy. Chętnie się przypomne kibicom Sandecji dobrym występem w niedzielnym pojedynku.
Bartłomiej Socha (napastnik Kolejarza): Obydwie drużyny bardzo dobrze się znają. Piłkarze jednej i drugiej strony mają ze sobą dobry kontakt, przyjaźnią się. W takim meczu o zwycięstwie może zadecydować nawet jeden stały fragment gry. Liczę, że chociaż jeden z takich stałych fragmentów wykorzystamy i strzelimy zwycięską bramkę. Czujemy się dobrze w takich elementach.
Jano Frohlich (obrońca Sandecji): Presji żadnej nie ma, podchodzimy do tego meczu poważnie. Mecz jest blisko Nowego Sącza, a jesteśmy przyzwyczajeni raczej do dalekich wyjazdów. Mamy swój cel na to spotkanie i chcemy go osiągnąć.
Peter Borovicanin (obrońca Sandecji): Myślę, że nie. Mecz jak każdy, przygotowujemy się do niego normalnie i jedziemy do Stróż po trzy punkty. Osobiście do końca nie odczuwam magii tych derbów, może, dlatego, że nie jestem stąd. Wiadomo spotkania takie jak z Pogonią czy Kolejarzem podnoszą adrenalinę. Jednak ja podchodzę do tego spokojnie i dam z siebie sto dwadzieścia procent.
Paweł Leśniak (pomocnik Sandecji): Wydaje mi się, że Kolejarz ma słabsze skrzydła, dlatego można tam szukać swojej szansy. Jednak mimo wszystko Kolejarz to bardzo dobra drużyna i ciężko mówić o innych słabościach.