Kazimierz S. przyznał, że ustawiał mecze

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Były szef Kolegium Sędziów Polskiego Związku Piłki Nożnej Kazimierz S. przyznał, że brał łapówki w czasie, gdy był obserwatorem spotkań III ligi.

Kazimierz S. to obok Andrzeja W., byłego szkoleniowca między innymi Polonii Warszawa i reprezentacji Palestyny oraz Andrzeja B., tak zwanego małego "Fryzjera", najbardziej znana postać afery korupcyjnej wokół Unii Janikowo. Kazimierzowi S. postawiono dwa zarzuty, do których oskarżony się przyznał, jednak nie chciał poddać się dobrowolnie karze. Pierwszy zarzut dotyczy przyjęcia łapówki od prezesa Kujawiaka Włocławek 2 tysięcy złotych w zamian za wystawienie dobrej noty sędziemu spotkania Kujawiak - Unia, w którym w 90 minucie padł gol dla gospodarzy po kontrowersyjnym rzucie karnym. Drugi zarzut dotyczy przyjęcia łapówki w wysokości 2 tysięcy złotych od pośrednika Andrzeja B. w imieniu Unii Janikowo w zamian za pozytywny dla Unii wynik spotkania z Kotwicą Kołobrzeg (3:0).

Kazimierz S. szefem kolegium sędziów został w 2009 roku. Jak przyznał wówczas prezes Grzegorz Lato, nikt nie chciał objąć tego stanowiska i wybór na S. padł w związku z brakiem kandydatów.

Aktem oskarżenia w sprawie Unii Janikowo objęto czternaście osób. Dziesięć z nich dobrowolnie poddało się karze.

Źródło artykułu: