Przed rozpoczęciem sezonu, GKS Katowice był typowany jako jeden z głównych kandydatów do walki o awans. Niestety dla kibiców z Katowic pierwsze mecze zweryfikowały ich plany. Po porażce z Podbeskidziem Bielsko-Biała z zespołem pożegnał się trener Dariusz Fornalak. W związku z tak słabą postawą piłkarzy, zarząd postanowił zatrudnić na stanowisku trenera Wojciecha Stawowego, oraz podpisać kontrakty z kilkoma doświadczonymi piłkarzami. Wśród nabytków Gieksy są: Michał Zieliński, Michał Brzozowski, Bartosz Karwan, Janusz Dziedzic. - Do zespołu przyszli bardzo doświadczeni piłkarze którzy mają bogata przeszłość, miejmy nadzieje że poprawia jakość gry naszej drużyny, oraz skuteczność bo naprawdę brakuje nam bramek, stwarzamy sobie sytuacje, ale nie ma wykończenia - stwierdził Tomasz Hołota.
Wraz z przyjściem nowego trenera, często następuje efekt tzw. "nowej miotły". Przy Bukowej wszyscy zastanawiają się czy w ciągu kilku dni trener Stawowy będzie w stanie przygotować zespół do meczu z MKS-em Kluczbork. Od środy piłkarze z Katowic przebywają na mini zgrupowaniu w Tarnowskich Górach. - Cel dla nas jest na pewno jasny, musimy ponownie uwierzyć, że możemy dobrze grać w piłkę i wygrywać, bo na prawdę mamy dobra drużynę - kontynuuje nasz rozmówca.
Gieksa po pięciu rozegranych meczach ma na swoim koncie tylko cztery strzelone bramki. Wśród napastników, jedynym który pokonał bramkarza rywali jest Krzysztof Kaliciak, bramkę swoją zdobył jednak z rzutu karnego. Wśród zakontraktowanych zawodników jest m.in Janusz Dziedzic, czy ten zawodnik będzie lekiem na nieskuteczność katowiczan? - Najważniejsze jest to żeby zespół wygrywał, a kto będzie strzelał jest mniej ważne, ale miejmy nadzieje, że zaczniemy grać skuteczniej - dodał pomocnik GKS-u.
Cały czas jak bumerang wraca kwestia awansu do ekstraklasy. Przed sezonem piłkarze z Bukowej byli typowani jako murowany kandydat do awansu. Po 5. kolejkach zajmują dopiero 16. miejsce w tabeli. - Na początku musimy uwierzyć, że znowu możemy wygrywać i myśleć o każdym kolejnym meczu. Cel jaki nam postawiono na razie musimy odłożyć na bok i myśleć o wygranej w każdym kolejnym meczu - puentuje Tomasz Hołota.