Franciszek Smuda: Dwie, trzy pozycje do przedyskutowania

Selekcjoner reprezentacji Polski, Franciszek Smuda nie podał w czasie konferencji przedmeczowej - jak to miał ostatnio w zwyczaju - wyjściowej "11" na spotkanie z Australią.

- Tym razem nie podam składu, ponieważ dwie, trzy pozycje chcemy przedyskutować z asystentami. Dopiero wieczorem będę wiedział jaki skład wystąpi. Nie będzie jednak dużej różnicy w stosunku do Łodzi - mówi szkoleniowiec.

Jedną z wątpliwości selekcjonera jest obsada bramki. Z Ukrainą bronił Artur Boruc, w odwodzie są jeszcze Przemysław Tytoń i Grzegorz Sandomierski: - Są dwie wersje. Albo Tytoń będzie bronił 90 minut, albo będą bronić po połówce. Sandomierski jest młody, jest pierwszy raz na kadrze. Wszystko przed nim, jest to utalentowany bramkarz, ale po tym tygodniowym zgrupowaniu w Grodzisku wiemy, że czeka go jeszcze dużo pracy.

W czasie niedzielnego treningu Maciej Sadlok był sprawdzany w teoretycznie pierwszym składzie w roli defensywnego pomocnika. Nie zanosi się jednak na to, by we wtorek wybiegł przeciwko Australii w wyjściowej "11": - Jeśli chodzi o Sadloka, to jest to młody zawodnik, ale nie jest w formie takiej, jak kiedy grał w ostatnich meczach. To nie jest "ten" Sadlok. Być może ma kryzys? Ja liczę na niego w przyszłości.

Wiadomo, że przeciwko Socceroos nie wystąpią na pewno Tomasz Bandrowski, który uszkodził więzadła w stawie kolanowym oraz Artur Sobiech, który został oddelegowany do reprezentacji młodzieżowej na spotkanie z Hiszpanią. Zdrowy i gotowy do gry jest natomiast Jakub Błaszczykowski.

- Życzyłbym sobie, żebyśmy znów mieli sytuacje, ale tym razem je wykorzystali. Z reguły w meczach reprezentacji ma się 5-6 sytuacji, więc trzeba zrobić z nich pożytek. Chciałbym, żeby kibice i sami piłkarze mieli radość z gry - puentuje Smuda.

Franciszek Smuda w czasie konferencji przed spotkaniem z Australią / fot. Maciej Kmita

Komentarze (0)