Boenisch chwalony przez reprezentantów Polski

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Sebastian Boenisch rozegrał w Krakowie bardzo dobre spotkanie przeciwko Australii. Po meczu nie mogli się go nachwalić jego koledzy z drużyny. Obrońca Werderu Brema imponował zwłaszcza mocnymi dośrodkowaniami.

W tym artykule dowiesz się o:

Drugi występ w biało-czerwonych barwach zaliczył Sebastian Boenisch. Polacy co prawda przegrali z Australią, ale gra obrońcy Werderu Brema zrobiła wrażenie. O ile w defensywnie niczym specjalnym się on nie wyróżnił, to po jego dośrodkowaniach w polu karnym Kangurów było naprawdę groźnie. - Sebastian Boenisch grał bardzo ofensywnie. Miał dużo fajnych wrzutek. Mieliśmy masę sytuacji. Naprawdę szkoda. Trochę żałujemy, że tutaj choć remisu nie było, bo chyba wszyscy widzieli, że zasłużyliśmy na jeszcze jedną bramkę - mówił po meczu golkiper Przemysław Tytoń.

Boenisch aktywny był zwłaszcza w drugiej połowie. Wtedy kilkakrotnie idealnie wręcz wrzucił piłkę. Najlepszą okazję zmarnował Euzebiusz Smolarek, który dośrodkowanie Boenischa powinien zamienić na gola. - Sebastian na pewno potrafi dobrze dośrodkować. Widział mnie i dobrze mi dorzucił piłkę. To jest bardzo dobre, że mamy w kadrze takiego chłopaka - stwierdził Smolarek.

Pochodzący z Gliwic piłkarz w meczu w Krakowie zaliczył asystę. W pierwszej połowie dograł w piłkę w pole karne, tam nogę dostawił Robert Lewandowski. - Wiadomo, że Sebastian Boenisch jak ma okazje to się włącza i próbuje dośrodkować. Widać, że jak gramy bokami to dobrze nam to wychodzi - komplementował kolegę król strzelców ekstraklasy z poprzedniego sezonu.

W samych superlatywach o obrońcy z Bundesligi wypowiadał się także Ireneusz Jeleń. - To było pierwsze zgrupowanie Sebastiana Boenischa. Pokazał się z dobrej strony. Potrzebowaliśmy lewego obrońcy. Nie tylko gra dobrze w defensywie, ale ma ciąg na bramkę. Takie lewego obrońcy szukaliśmy. Fajnie, że zdecydował się grać dla naszej reprezentacji . Będziemy na pewno mieli pożytek z jego gry - mówił uczestnik aktualnej edycji Ligi Mistrzów.

Źródło artykułu:
Komentarze (0)