Rafał Ulatowski: Mnie nic nie złamie

Zgodnie z przewidywaniami, mimo piątej z rzędu ligowej porażce, Rafał Ulatowski zachował posadę szkoleniowca Cracovii. W poniedziałek "Ula" normalnie pracował ze swoimi podopiecznymi, a także odbył rozmowę z prezesem klubu, Januszem Filipiakiem.

Cracovia tak złego startu w historii swoich występów w ekstraklasie jeszcze nie miała. Jedyne okresy, które można przyrównać do tego, co teraz ma miejsce, to inauguracja sezonu 1983/84, kiedy Pasy nie odniosły zwycięstwa w pierwszych ośmiu spotkaniach. Wtedy jednak podopiecznym Zenona Barana udało się osiągnąć remis w czterech meczach. Drugim momentem, który można przyrównać do obecnej sytuacji był początek sezonu 1954, kiedy krakowianie nie wygrali żadnego z pierwszych 6 spotkań ligowych, ale dwa mecze kończyły się remisami.

Mimo ewidentnego falstartu Rafał Ulatowski ma zaufanie prezesa klubu. - To była rozmowa między dwoma dżentelmenami, więc nie będę zdradzał o czym rozmawialiśmy. To są normalne spotkania pomiędzy szefem, a pracownikiem. Cieszę się, że Profesor tak bardzo angażuje się w to, co się dzieje w klubie i w zespole. Czuję poparcie, ale pojedziemy do Gdańska, coś będzie nie tak i to poparcie się skończy. Zdaję sobie sprawę z tego i cały czas o tym mówię, że taki klub, jak Cracovia nie może być bez punktów. Jesteśmy zbyt dobrym zespołem, jesteśmy zbyt zasłużonym klubem, aby być w ogonie ligowej tabeli. Nas stać na więcej i wszyscy wkrótce się o tym przekonają - przekonuje szkoleniowiec.

Trener Pasów jest już po wnikliwej analizie ostatniego spotkania z Górnikiem Zabrze, ale nie chciał podzielić się swoimi refleksjami, ponieważ zespół zapozna się z nimi dopiero we wtorek. - Nie chcę, żeby chłopcy we wtorek kupili gazetę i dowiedzieli się z niej o wnioskach z tego meczu. Oni muszą się tego dowiedzieć jako pierwsi,ode mnie. Zawsze tak pracowałem, pracuję i będę pracował, że nić porozumienia pomiędzy trenerem, a piłkarzem, to nić bezpośrednia, a nie za pośrednictwem mediów - tłumaczy.

Czy w związku z tym, że po 5 kolejkach Cracovia ma na koncie zero punktów i staje się powoli czerwoną latarnią ligi, Ulatowski ma zamiar zrewolucjonizować swoje zarządzanie zespołem i wprowadzić "plan naprawczy"? - Nie nazwałbym tego planem naprawczym. To że jesteśmy na ostatnim miejscu w tabeli, nie oznacza, że od razu musimy coś naprawiać. Zaczęliśmy proces budowy nowego zespołu, który będzie grał atrakcyjnie i skutecznie. Czasami zdarzają się nam mecze atrakcyjne, ale na razie nie mamy z tego punktów. Dlatego to, że poprowadziłem ten trening, świadczy o tym, że mnie nic nie złamie. Wierzę w tych chłopaków. Powiedziałem to na odprawie i tego nawet sytuacja w tabeli nie zmienia. Ja wierzę w swoją pracę, wierzę w swój sztab i piłkarzy z którymi pracuję - akcentuje Ulatowski.

Komentarze (0)