Robert Maaskant: Cyfry są mniej ważne

Trener Wisły Kraków, Robert Maaskant po debiutanckim zwycięstwie z Polonią Bytom (2:1), w miniony weekend musiał przełknąć gorycz porażki (1:2) podaną przez Jagiellonię Białystok. Opiekun Białej Gwiazdy liczy na to, że w piątek z Koroną Kielce jego zespół wróci na zwycięską ścieżkę.

Maciej Kmita
Maciej Kmita

Pomóc ma w tym nie tylko wyeliminowanie błędów z Białegostoku, ale również powrót drużyny na stadion przy Reymonta 22, gdzie będzie ją dopingował komplet publiczności (18 tys.). - Nie mogę się tego doczekać. Słyszałem wiele dobrego o kibicach. Piłkarze Wisły dużo mówią o powrocie tutaj. Liczę na to, że kibice przygotują coś szczególnego na powrót na nasz stadion po długich wojażach i gry wszędzie poza domem - mówi Maaskant, który ma do dyspozycji niemal wszystkich swoich graczy: - Piotr Brozek wciąż nie jest zdrowy. Łobodziński wraca do gry. Ma za sobą dwa treningi i wszystko przebiega w porządku. Garguła i Burliga trenują i robią postęp. Mamy prawie pełen skład. Oczywiście zabraknie zawieszonego za czerwoną kartkę Mariusza Pawełka.

Z Turcji dotarł w końcu certyfikat Nourdina Boukhariego i Marokańczyk jest już uprawniony do gry w Wiśle. Maaskant jest jednak na tyle zadowolony z gry swojego zespołu w ataku w Białymstoku, że nie zamierza robić roszad w formacji ofensywnej. Zmiany przydadzą się natomiast w obronie, która w starciu z Jagiellonią popełniła sporo błędów. Chociaż z drugiej strony Maaskant nie ma szerokiego pola manewru i musi liczyć na tzw. dyspozycję dnia poszczególnych defensorów: - Nie mogę nic obiecać, bo nie wiem czy nie popełnią indywidualnych błędów, których nie możesz kontrolować. Cleber zrobił fatalny błąd, który kosztował nas punkty. Ktoś zaśpi, straci piłkę - tego nie da się przewidzieć. Jestem natomiast pewien, że wszyscy będą w pełni skoncentrowani na dobrej grze, ponieważ gramy w domu po długiej przerwie.

Przeciwko Jagiellonii Wisła zagrała w ustawieniu 4-2-3-1, ale ofensywny kwartet tworzyli wyłącznie nominalni napastnicy Rafał Boguski, Paweł Brożek, Andres Rios oraz Maciej Żurawski. Maaskant nie przywiązuje jednak dużej wagi do schematów i liczy na mobilność swoich podopiecznych: - Najważniejsze jest to, by piłkarze wiedzieli dokładnie co robić na boisku, czego od nich oczekuję. Mają wiedzieć kiedy iść w prawo, kiedy iść w lewo, jak odbierać piłkę, jak ją rozgrywać. Sam system, te cyfry są mniej ważne. Na pewno będziemy w dużym ruchu.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×