Michael Essien dla SportoweFakty.pl

Chyba nie ma kibica piłki nożnej, który nie wie kim jest Michael Essien. 28-letni pomocnik FC Chelsea jest jednym z najbardziej utalentowanych piłkarzy z Czarnego Lądu. Przebojem dostał się do składu londyńczyków w 2005 roku i od razu stał się pupilem kibiców The Blues. W środowym meczu przeciwko Żylinie zdobył dla swojego zespołu trafienie, które otworzyło wór z bramkami. Naszemu portalowi udało się porozmawiać z idolem wielu kibiców futbolu.

- Każdy kibic czeka na Ligę Mistrzów. Czekaliśmy również i my, piłkarze. Tak naprawdę nie wiedzieliśmy zbyt wiele o zespole z Żyliny, bo wierzymy w swoje umiejętności i byliśmy pewni zwycięstwa. Już w pierwszej połowie udało nam się zdobyć trzy bramki, co ustawiło ten mecz. Zespół gości kilka razy nam zagroził i wydaje mi się, że w naszej grupie Słowacy nie są na straconej pozycji. W końcu w Lidze Mistrzów nie ma zespołów słabych - relacjonował na gorąco Michael Essien.

Gwiazda FC Chelsea zaznaczyła, że będzie miło wspominać swój pobyt na Słowacji. - Na meczu była dobra atmosfera. Widać, że gospodarze długo czekali na takie wydarzenie, bo niewielki stadion zapełnił się do ostatniego miejsca. Chciałbym podziękować także naszym kibicom, którzy jak zawsze przyjechali spory kawałek na mecz. Dla takich fanów warto grać - kończy Ghańczyk.

Komentarze (0)