- Wszyscy zawodnicy są zdrowi. Mam kompletną kadrę. Brakuje jedynie Adriana Sulimy oraz Andrzeja Bledzewskiego, który już od dłuższego czasu jest kontuzjowany. Po meczu z Widzewem na lekki uraz narzekał Marciano Bruma, ale już wrócił do pełni zajęć. Trenował w normalnym cyklu - mówi o sytuacji kadrowej, szkoleniowiec żółto-niebieskich, który opowiada także czemu poświęcone będą najbliższe treningi zespołu: - Najbliższe dwa treningi poświecone będą taktyce. I pod tym względem będziemy dobrze przygotowani do meczu z Jagiellonią.
Po pięciu rozegranych kolejka Arka ma na koncie pięć punktów, z kolei ich rywal jest liderem. Wydaje się więc, iż wskazanie faworyta tej potyczki nie jest trudne. - Trafiamy na zespół, który jest w tym roku jedną z najlepszych, jeśli nie najlepszą drużynę w polskiej ekstraklasie. Już w zeszłym sezonie pokazali się z bardzo dobrej strony, kiedy to w oka mgnieniu odrobili ujemny bilans punktowy. Wiosną z kolei pokazali widowiskowy futbol. Sięgnęli również po Puchar Polski, a także Superpuchar - komplementuje Jagiellonię, trener Pasieka. - Nie jest to dziełem przypadku, że nas rywal jest obecnie na pierwszym miejscu w tabeli. Są dobrze przygotowani pod względem fizycznym. Mają w swoich szeregach dwóch niezwykle groźnych napastników - Frankowskiego i Grosickiego. Nie będzie to łatwe spotkanie. Nasza gra na tym stadionie się poprawiła. Liczymy więc na to, że uda się pokrzyżować szyki Jagiellonii Białystok.
Mimo niewątpliwych atutów po stronie białostocczan Arka wcale nie stoi na straconej pozycji: - Jesteśmy w stanie ich pokonać. To, że musimy zagrać na sto procent i ustrzec się przy tym błędów jest warunkiem koniecznym. Musimy popracować również nad skutecznością. Stwarzamy bowiem okazje podbramkowe, ale nie udaje nam się ich wykorzystywać. Jestem przekonany, iż mój zespół pokaże walkę od początku do końca spotkania. Kibiców czeka dobre widowisko - zauważa 45-letni szkoleniowiec.
Pasieka nie przewiduje większych zmian w wyjściowej jedenastce. Chce postawić na tych, którzy zagrali w ostatnim meczu z Widzewem Łódź: - Mamy przed sobą jeszcze jeden dodatkowy dzień zajęć. Z reguły graliśmy mecze w sobotę, teraz natomiast w niedzielę. Nie myślałem o zmianach. Moje wewnętrzne przekonanie nie dawało mi sygnału, aby cokolwiek zmieniać. Do meczu pozostało jeszcze trochę czasu więc pozostawiam sobie furtkę otwartą, jeśli chodzi o zestawienie jedenastki. Zresztą jak to zwykle bywa będzie ona ogłoszona na dwie godziny przed meczem.
W składzie żółto-niebieskich nie brakuje zawodników, którzy mogą pomóc w jak najlepszym rozszyfrowaniu przeciwnika. Wszak w Arce gra Paweł Zawistowski który jeszcze jakiś czas temu występował w Jagielloni. Jest również Filip Burkhardt, którego starszy brat zakłada na co dzień koszulkę Jagi. - Każdy z nas ma swojego szpiega. Można zrobić też tak, że w sobotni wieczór spotkamy się z trenerem Probierzem i zagramy w otwarte karty - śmieje się opiekun Arki. - A tak na poważnie rozmawiamy na ten temat, bo trudno, żeby nie skorzystać z rady. Wszystko się jednak zmienia. Paweł był w Jagiellonii kilka miesięcy temu. Z kolei nie wiadomo czy brat bratu powie prawdę. Specjalnie, aby nas zmylić. Każdy w końcu gra dla swojego klubu, a nie brata czy rodziny. Róbmy swoje i nie kierujmy się tym, co kto będzie robił.
Z drugiej strony obozu jest z kolei Przemysław Trytko. Niedawno grał w Arce, a dziś walczy o miejsce w zespole Probierza. - Znając trenera Probierza to nie zdziwię się, jeśli Przemek zagra od początku. Ostatnie dwa mecze, które rozegraliśmy z Jagiellonią w Gdyni na ławce rezerwowych rozpoczynał Tomek Frankowski. I w meczu ligowym i w pucharowym - wyjaśnia Pasieka, nawiązując do nieprzewidywalności szkoleniowca lidera ekstraklasy.