Marcin Ziach: Po zwycięstwie nad Bełchatowem Górnik został wiceliderem tabeli ekstraklasy. Spodziewał się pan takiego scenariusza?
Michael Müller: Nie spodziewałem się absolutnie. Naszym celem było jak najszybciej odsunąć się od strefy spadkowej, ale że tak doskonale drużyna będzie się prezentować nawet nie śniłem. Jestem w szoku. Cieszy też to, że nie tylko wyniki są zadowalające, ale także gra. Drużyna gra walecznie i z determinacją. Widać, w drużynie team geist, którego wszyscy chcielibyśmy oglądać.
Górnik to drużyna walcząca, dla której mecz trwa do ostatniego gwizdka sędziego.
- I o to nam chodziło. Widać, że urodził się u nas duch zespołu, że drużyna to jeden silny organizm, który potrafi i chce walczyć. Na boisku jeden oddaje serce za drugiego i to mi się bardzo podoba, bo chcieliśmy żeby nasz Górnik był drużyną z charakterem.
Spełnia się marzenie Allianz o budowie wielkiego Górnika?
- Mamy za sobą bardzo udany tydzień. Najpierw decyzja o budowie nowego stadionu, która jest wielkim krokiem, ku budowie w Zabrzu wielkiej drużyny. Na dodatek gramy coraz lepiej, wygrywamy mecze i jesteśmy wiceliderem tabeli. Owoce naszej ciężkiej pracy wreszcie widać.
Podczas majowej wizyty na sesji Rady Miasta zapewniał pan, że jeżeli miasto wybuduje nowy stadion Allianz zbuduje silnego Górnika.
- I nadal się tego trzymam. Kiedy nowy stadion w Zabrzu powstanie, za dwa, trzy lata to jest nadzieja, że Górnik będzie drużyną, która powalczy o mistrzostwo Polski. Na razie wygląda to optymistycznie i wydaje się, że kierunek, jaki obraliśmy po spadku jest dobry.
Wielkiej drużyny nie da się budować bez wielkich pieniędzy. Allianz planuje jakieś poważne środki na wzmocnienia w zimowym okienku transferowym?
- Na razie wszystko wygląda świetnie i nie wydaje mi się żeby drużynie były potrzebne wielkie transfery. Stawiamy na młodość i Tomek Wałdoch latem zrobił kawał dobrej roboty. Zimą nasza polityka się nie zmieni i będziemy chcieli sięgać po młodych zawodników. Kilku z nich już występuje regularnie w pierwszym składzie i to dobrze rokuje na przyszłość. Nie będziemy szaleć, a budować silny klub krok po kroku. Jest dobrze. Jesteśmy dwanaście punktów od końca tabeli i to jest najważniejsze.
Dwanaście punktów od końca tabeli i jeden punkt od samego jej czuba.
- W poniedziałek wykupie chyba wszystkie gazety i będę musiał zrobić zdjęcie tej tabeli. Potem to zdjęcie obramuje i powieszę w swoim gabinecie w Warszawie (śmiech).
Patrząc na letnie transfery Górnika wielu łapało się za głowę, a czas pokazał, że nie było w tym dzieła przypadku.
- Zatrudnienie Tomka Wałdocha to była jedna z naszych najlepszych inwestycji, od czasu wejścia do Górnika. Jego praca wygląda rewelacyjnie, wszystko jest poukładane, jasne i klarowne. Widać niemiecką precyzję. To dla nas wielkie szczęście, że mamy takiego dyrektora sportowego.
Ostatnio wszechobecne były głosy, że Allianz się wypalił i coraz poważniej myśli o odejściu z Zabrza.
- Nie ma takiej opcji. Nie bierzemy i nigdy nie braliśmy pod uwagę takiego kroku. Nie wiem skąd się w ogóle pojawiły takie głosy.
Atmosferę podgrzał pana ostatni komunikat nawołujący do pojednania kibiców Górnika i Ruchu. Pojawiły się nawet opinie, że sponsor chce przenieść się z Zabrza do Chorzowa.
- (śmiech) Nie ma takiej możliwości!