Wałdoch o tabeli Bundesligi: Piłka jest nieprzewidywalna

Tomasz Wałdoch przez siedem lat reprezentował barwy Schalke 04 Gelsenkirchen. Przez spory okres był również kapitanem drużyny z Zagłębia Ruhry. Po zakończeniu kariery prowadził drużyny młodzieżowe niemieckiego klubu, a wiosną tego roku został dyrektorem sportowym Górnika Zabrze.

Marcin Ziach
Marcin Ziach

Chyba żaden inny polski piłkarz nie jest w Niemczech znany z tak dobrej strony jak Tomasz Wałdoch. Były kapitan reprezentacji Polski przez siedem lat występował w Schalke 04 Gelsenkirchen, gdzie także dzierżył kapitańską opaskę. Przez ten czas wyrobił sobie za naszą zachodnią granicą bardzo dobrą markę. W drużynie młodzieżowej klubu z Gelsenkirchen wciąż występuje Kamil Wałdoch, który podobnie jak ojciec jest środkowym obrońcą.

Kiedy wiosną tego roku Wałdoch-senior został dyrektorem sportowym Górnika całym sercem poświęcił się pracy dla klubu, w którym stawiał pierwsze kroki w dorosłym futbolu. Schalke wciąż jednak ma szczególne miejsce w sercu charyzmatycznego zawodnika i losy tego klubu nie są mu obojętne.

- Będąc w Niemczech patrząc na tabelę polskiej ekstraklasy zawsze szczególną uwagę zwracałem na pozycję, na której jest Górnik. Po powrocie do Zabrza w internecie śledzę losy Schalke i muszę przyznać, że postawa drużyny na starcie sezonu jest dla mnie niemiłym zaskoczeniem - przyznał były zawodnik klubu z Veltins Arena.

Trudno się dziwić. Mimo poważnych wzmocnień w letnim okienku transferowym Schalke rozpoczęło sezon od czterech porażek z rzędu i obecnie zamyka tabelę niemieckiej Bundesligi.

- Nie chciałbym oceniać przyczyn tego stanu rzeczy, bo nie jestem wewnątrz klubu, a tylko to może dać materiał do analizy. Piłka nożna jest nieprzewidywalna i tutaj niczego nie można być pewnym. Schalke ma bardzo silny skład, ale na razie to nie wypaliło, co nie oznacza, że ta drużyna nie potrafi grać w piłkę - przekonuje Wałdoch.

Nie tylko drużyna z Zagłębia Ruhry zawodzi na starcie sezonu. Tuż przed Schalke w ligowej tabeli plasują się bowiem VfB Stuttgart i VfL Wolfsburg, które nie tak dawno sięgały po tytuły mistrza Niemiec.

- Sytuacja tych drużyn faktycznie nie wygląda najlepiej, ale to dopiero początek sezonu i trudno mówić o sensacji. Każda drużyna ma słabsze momenty i jestem pewien, że niebawem pokażą one, że będą się w tym sezonie liczyć w Bundeslidze. Potrzeba im tylko trochę czasu - uważa dyrektor sportowy Górnika.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×