Jestem rozgoryczony postawą zespołu - komentarze po meczu Stal Stalowa Wola - Wisła Płock

Stalówka na fali. Piłkarze z Podkarpacia ograli kolejnego rywala w rozgrywkach drugiej ligi. Wisła Płock w Stalowej Woli nie pokazała nic szczególnego czego świadomi byli po meczu zawodnicy i trenerzy Nafciarzy.

Jarosław Araszkiewicz (trener Wisły): Oddaliśmy w tym meczu zaledwie jeden strzał w światło bramki i to na dodatek jeszcze do swojej. Jeśli nie potrafi się stworzyć sytuacji bramkowych to jak można wygrać mecz. Jestem rozgoryczony postawą zespołu. Chłopcy nie grali z charyzmą, z zaangażowaniem. Gdyby tak było, to nie przegralibyśmy tego spotkania. Mogę wyróżnić jedynie bocznych pomocników i doświadczonego Artura Wyczałkowskiego. Nie będę jednak teraz analizował gry moich podopiecznych, gdyż przyjdzie na to czas. Na razie jednak gramy słabo. Chciałbym żebyśmy grali dobrze i skutecznie. Gratuluję gospodarzom wygranej. Może w Płocku to my się im zrewanżujemy.

Krzysztof Kamiński (Wisła): Przegraliśmy ten mecz. Zagraliśmy słabo w pierwszej połowie a w drugiej części gry po stracie gola staraliśmy się strzelić gola. Niestety nie udało nam się doprowadzić do remisu. Nie wiem czego tak gramy. Nie idzie nam ta gra na wyjazdach. Czegoś nam brakuje. Mamy zawodników, wszystko czego chcemy, ale coś jest nie tak.

Robert Chwastek (Wisła): W tym spotkaniu na pewno było dużo walki. Boli nas jednak fakt, iż nie udało nam się wygrać tych zawodów. Nie byliśmy nieco zbytnio zaangażowani w grę zarówno w obronie jak i w ataku.

Sławomir Adamus (trener Stali): Dziękuję mojemu zespołowi. Wszyscy wiedzą jaka jest nasza sytuacja kadrowa. Tłumaczyłem tym zawodnikom, którzy byli wcześniej rezerwowymi, a z Wisłą wyszli w pierwszej jedenastce, że przyjdzie ich czas. Cieszę się, że nie zawiedli mnie, siebie, kolegów i kibiców. To jest na pewno budujące. Trochę siwych włosów ostatnio mi przybyło. Obawiałem się tej potyczki. Rywal był wymagający i nie pozwoliliśmy im na zbyt wiele. Brawo dla chłopaków. Jest się z czego cieszyć.

Krystian Getinger (Stal): Przeciwnik był wymagający. To drużyna z aspiracjami na awans. To zwycięstwo w związku z tym podwójnie nas cieszy. Oby tak dalej. Mieliśmy sporo sytuacji. Myślę, że gdybyśmy strzelili drugą bramkę to na pewno mecz troszeczkę by się uspokoił. Nie strzeliliśmy. Sam miałem sytuację i jej nie wykorzystałem. Żałuję bardzo, liczę, że w kolejnych meczach pojawią się następne i je już wykorzystam.

Bartłomiej Dydo (Stal): To nie był łatwy rywal. Wcześniej już mówiłem, że w tej lidze nie ma łatwych przeciwników. Każdy mecz jest bardzo trudny, gdyż te zespoły, które są wcale nie należą do słabeuszy. Wisła to przecież spadkowicz z pierwszej ligi.

Źródło artykułu: