Paweł Golański znów biega po boiskach ekstraklasy. W piątek zagrał 70 minut w meczu ze Śląskiem Wrocław. - Szczególnie w pierwszej połowie było trochę niepotrzebnej nerwowości. Chcieliśmy jedną piłką od razu skończyć akcję i strzelić szybką bramkę. Mecz trwa 90 minut i trzeba grać konsekwentnie. Najważniejsze są punkty. Nie ważne w jakim stylu. Powiedzieliśmy sobie w przerwie, że nie układa nam się gra tak, jak zakładaliśmy, ale wychodzimy na drugą połowę i obojętnie jakimi środkami trzeba strzelić bramkę i wygrać mecz - mówił po spotkaniu były reprezentant Polski.
Golański nie wytrzymał na boisku do ostatniej minuty. Jak na razie nie jest on jeszcze gotowy na występ w pełnym wymiarze czasu. - Z meczu na mecz jest coraz lepiej. Wracam już powoli do takiej optymalnej formy fizycznej. W piątek to boisko było ciężkie, wytrzymałem 70 minut. Powiedziałem trenerowi, że nie ma sensu ryzykować dalej, żebym jakiegoś głupiego błędu nie zrobił. Tym bardziej, że prowadziliśmy 1:0. Na tą chwilę miałem sił na 70 minut. Myślę, że z każdym dniem, każdym meczem będzie coraz lepiej i będę już mógł grać spokojnie 90 minut - wyjaśniał obrońca.
Mecz ze Śląskiem miał różne momenty. Były chwile, kiedy wrocławianie stwarzali bardzo groźne okazje. Tych jednak nie wykorzystali. W drugiej połowie podopieczni Marcina Sasala zaprezentowali się już lepie i to oni przechylili szalę zwycięstwa na swoją stronę. - Najważniejsze, że są trzy punkty. Z tego się bardzo cieszę. Tak naprawdę mecz ze Śląskiem teoretycznie wydawał się spotkaniem łatwiejszym natomiast oni przyjechali tutaj z nożem na gardle. Duże zawirowania, zmiana trenera i tak naprawdę nie mieli nic do stracenia. Chcieli w Kielcach zrobić punkty i powiem szczerze, że rzeczywiście w pierwszej połowie Śląsk stworzył sobie dwie dogodne sytuacje, ale to po naszych błędach. To nie były piękne akcje Śląska, gdzie oni wyszli i z nami pograli. Po prostu były to nasze straty piłki i kontry Śląska. Już w drugiej połowie, po strzelonej bramce, wyglądało to lepiej. Kontrolowaliśmy spotkanie, były jeszcze sytuacje. Najważniejsze są trzy punkty - stwierdził piłkarz Korony.
Większość kibiców Golańskiego pamięta z bardzo dobrych występów w reprezentacji Polski. Ostatnio nie mógł on jednak liczyć na powołania. - Poprzez dobrą grę w Koronie będę chciał wrócić do reprezentacji. Dla mnie natomiast najważniejsze jest żeby z Koroną osiągać jak najlepsze rezultaty. Czas pokaże jak to dalej będzie. Oczywiście będę walczył z całych sił, żeby do tej reprezentacji wrócić - wyjaśniał Paweł Golański.
W najbliższym spotkaniu Korona zagra w Chorzowie z Ruchem. Na pewno dla złocisto-krwistych nie będzie to łatwy pojedynek. - Przede wszystkim jedziemy do Chorzowa zrobić punkty. Jasno trzeba sobie powiedzieć, że teraz jesteśmy w takiej sytuacji, że jest dobra passa i trzeba pojechać tam, zagrać o trzy punkty. Zobaczymy co nam życie pokaże. Najfajniejsze w tym wszystkim jest to, że Korona robi punkty, jesteśmy wysoko i tak naprawdę nie musimy się martwić, że coś nie idzie po naszej myśli. Wręcz przeciwnie, mamy teraz komfort psychiczny i myślę, że to będzie naszym atutem - podsumował Golański.