Sztab szkoleniowy GKS-u Bełchatów postanowił zaskoczyć Białą Gwiazdę dość radykalnymi zmianami w podstawowym składzie. Na boisko od pierwszej minuty wybiegli Marcus da Silva oraz Grzegorz Kuświk, zastępując kolejno Tomasza Wróbla i Marcina Żewłakowa. - Trener patrzy, wszystko analizuje na bieżąco i myślę, że na boisko wybiegają ci, którzy są w najwyższej dyspozycji - mówi Kamil Poźniak.
Mimo tych zmian bełchatowianom nie udało się osiągnąć upragnionego celu, jakim było zwycięstwo nad podopiecznymi Roberta Maaskanta. Czego zatem zabrakło do wygrania meczu z wicemistrzem Polski? - Myślę, że zabrakło konsekwencji, bo straciliśmy bramkę po wykonywanym przez nas rzucie rożnym. Bardzo szkoda, ale Wisła jest klasowym zespołem i potrafi wykorzystać najmniejszy błąd - mówi bełchatowianin.
Ostatnie 10 minut meczu GKS grał w osłabieniu po czerwonej kartce dla Grzegorza Barana, ale podopieczni Macieja Bartoszka nie dali się całkowicie zepchnąć do defensywy. - To znaczy, że jesteśmy nieźle przygotowani kondycyjnie. Nawet w dziesięciu potrafimy walczyć z tak klasowym zespołem, jakim jest Wisła Kraków - kończy młody pomocnik Brunatnych.