Maciej Wierzbicki: W Polkowicach musimy zdobyć 3 punkty!

W sobotni wieczór GKS Katowice odniósł drugie zwycięstwo w bieżących rozgrywkach. Podopieczni trenera Stawowego w ostatnich trzech meczach zdobyli siedem punktów. Pierwsza oficjalna potyczka z Kolejarzem Stróże zakończyła się zwycięstwem piłkarzy z Bukowej 1:0 - Cieszy nas zdobycie 3 punktów, oraz fakt, że żaden z nas nie otrzymał kartki. Martwi jednak nieszczęśliwy uraz Janusza Dziedzica, który został kopnięty przez rywala w głowę - stwierdził w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl Maciej Wierzbicki.

Pod wodzą trenera Wojciecha Stawowego w ostatnich trzech meczach między słupkami bramki Gieksy stawał Maciej Wierzbicki. Młody golkiper ma dobry bilans w I lidze - trzy rozegrane spotkania, dwa wpuszczone gole. W ostatnich dwóch potyczkach przeciwko Ruchowi Radzionków i Kolejarzowi Stróże zachował czyste konto. - Nie czuje się bramkarzem nr 1, każdy kolejny mecz traktuje jako szansę. Gra w pierwszym składzie motywuje do jeszcze cięższej pracy - stwierdził golkiper GKS-u.

Mimo regularnych występów w ostatnich spotkaniach popularny "Wierzba" nie może być pewien miejsca w pierwszym składzie. Kilka dni temu na testy do Katowic przyjechał były bramkarz Polonii Bytom Michal Peskovic, natomiast od niespełna miesiąca o kontrakt walczy Maciej Pączek. Czyżby trener Stawowy nie darzył zaufaniem golkiperów z Bukowej? - Za mało meczy zagrałem, a przede wszystkim jestem za młody, aby w jakikolwiek sposób się wypowiadać na temat testowanych zawodników. Jeśli chodzi o mnie to w jakimś stopniu trener wierzy w moje umiejętności, bo gram. Rywalizacji nie można się bać, decyzje podejmuje trener, a każdy z bramkarzy da z siebie wszystko by przekonać szkoleniowca do siebie. - kontynuuje nasz rozmówca.

Ostatni mecz z Kolejarzem Stróże zakończył się wynikiem 1:0 dla gospodarzy. Mimo wielu szans w drugiej części gry piłkarze GKS-u nie potrafili zamienić ich na bramki. - Ja spojrzę na to z trochę z innej strony. To co Kolejarzowi szczęście zabrało w pierwszej połowie, to w drugiej z nawiązką im oddało, ale mimo wszystko przy kilku sytuacjach moi koledzy mogli się pokusić o lepsze wykończenie - dodaje Maciej Wierzbicki.

Wszyscy wspominają jeszcze fatalny początek sezon w wykonaniu piłkarzy Gieksy. Przemiana w zespole nastąpiła po zatrudnieniu trenera Stawowego. Mimo porażki poniesionej w pierwszym spotkaniu, następne wyglądały już zdecydowanie lepiej. Zwycięstwo z GKP Gorzów Wielkopolski poprawiło nastroje w drużynie. - Trener Stawowy mógł spojrzeć na postawę zespołu świeżym spojrzeniem i drużyna to wykorzystała. Moim zdaniem koledzy podłamali się kolejnymi meczami bez zwycięstwa do tego doszła presja wyniku. - wskazuje bramkarz katowiczan.

Początkowo wiele kontrowersji wzbudzało zatrudnienie kilku doświadczonych zawodników. W mediach opisywano zatrudnienie Janusza Dziedzica, Michała Zielińskiego, czy Bartka Karwana jako wzmocnienia z łapanki. - Każdy z nich będzie wzmocnieniem dla naszej drużyny, jeżeli ktoś przez tyle lat grał na poziomie ekstraklasy, czy tak jak w przypadku Bartka nawet reprezentacji swoim doświadczeniem i umiejętnościami jest w stanie wzmocnić GKS. - kontynuuje nasz rozmówca.

Już w najbliższy piątek podopieczni Wojciecha Stawowego zmierzą się na wyjeździe z Górnikiem Polkowice. Po dobrej serii spotkań, przy Bukowej otwarcie mówi się o konieczności zdobycia 3 punktów w następnym meczu. - Cała drużyna coraz lepiej się spisuje. Zdobywamy cenne punkty. Najbliższe dni poświęcamy na jak najlepsze przygotowanie się do meczu z Górnikiem. W Polkowicach musimy zdobyć 3 punkty! - puentuje Maciej Wierzbicki.

Komentarze (0)