Piotr Madejski: Odczuwamy niedosyt

Piotr Madejski był jednym z najjaśniejszych punktów Kolejarza Stróże meczu z Gieksą. Waleczny skrzydłowy beniaminka zaplecza ekstraklasy po meczu nie miał jednak wesołej miny. - Odczuwamy niedosyt - przyznał lider małopolskiej drużyny.

O ile w drużynie Kolejarza Stróże ciężko szukać gwiazd, o tyle nie da się przejść obojętnie obok Piotra Madejskiego. 27-letni skrzydłowy jest czołową postacią drużyny trenera Jerzego Kowalika i głównym motorem napędowym małopolskiej drużyny.

- Kolejarz ma bardzo fajny zespół. Jest tutaj wielu chłopaków, którzy potrafią grać w piłkę i wielu z nich w przeszłości występowało w ekstraklasie. Ta drużyna ma potencjał i potrafi grać w piłkę. Zdobyliśmy dotychczas dziewięć punktów. Być może ta zdobycz nie powala na kolana, ale jestem przekonany, że stać nas na utrzymanie w pierwszej lidze - przekonuje waleczny pomocnik Kolejarza.

W minionej kolejce stróżanie przegrali w Katowicach z Gieksą, choć stworzyli sobie w tym meczu kilka dogodnych sytuacji strzeleckich.

- Zagraliśmy dobre spotkanie, ale nie udało nam się zdobyć punktów. Na pewno odczuwamy niedosyt, bo z przebiegu meczu nie zasłużyliśmy na tę porażkę. Mieliśmy kilka sytuacji podbramkowych, których nie wykorzystaliśmy. Gieksa wykorzystała jedną ze swoich szans i wygrała spotkanie. Szkoda straconych punktów, bo remis był w naszym zasięgu - uważa Madejski.

Madejskiemu stadion przy Bukowej kojarzy się z triumfem Górnika w Pucharze Polski. Zabrzanie pokonali GKS 4:3, a sam Madejski ustrzelił w tym meczu hattricka.

- Pamiętam tamto spotkanie bardzo dobrze i fajnie jest czasami wrócić wspomnieniami do takich chwil. Kiedy wychodziłem na murawę nie myślałem jednak o tamtym meczu, bo dzisiaj gram w zupełnie innym zespole i liczyło się to, co jest teraz. Szkoda, że tym razem nie trafiłem do siatki, bo miałem jedną okazję strzelecką, ale zabrakło trochę precyzji - dodał skrzydłowy stróżan.

W swojej przygodzie z piłką Madejski reprezentował przez wiele lat barwy Górnika, a rundę wiosenną minionego sezonu spędził w Łódzkim Klubie Sportowym. W najbliższy weekend drużyna ze stadionu przy Alei Unii zagości w Stróżach.

- ŁKS to zespół, który liczy się w walce o awans do ekstraklasy i na pewno nie jesteśmy przed tym meczem faworytem. Nie martwi mnie to jednak, bo pokazaliśmy chociażby w meczu z GKS-em, że potrafimy grać z silnymi rywalami jak równy z równym. Przystąpimy do tego spotkania w wiarą w zdobycz punktową. Znamy swoją wartość i na pewno nie stoimy na straconej pozycji - zapewnia lider Kolejarza.

Źródło artykułu: