Orest Lenczyk: Powiedziano mi, że sprawa nie jest po wybuchu granatu

- Powiedziano mi, że sprawa nie jest po wybuchu granatu i że od pewnego czasu brana jest pod uwagę zmiana trenera - mówi o rozmowach z władzami Śląska Wrocław nowy trener tej drużyny, Orest Lenczyk.

- Przede wszystkim zapytano: czy jestem zainteresowany. A ja chciałem się dowiedzieć, czego ode mnie oczekują i co się dzieje. Powiedziano mi, że sprawa nie jest po wybuchu granatu i że od pewnego czasu brana jest pod uwagę zmiana trenera. Poprosiłem o następną rozmowę, a w międzyczasie obejrzałem sobie te wszystkie ostatnie mecze Śląska, przejrzałem CV zawodników i doszedłem do wniosku, że jest tam z kim pracować. Bo miejsce w tabeli i wyniki nie mówią o wszystkim - wyjaśnił doświadczony szkoleniowiec w rozmowie z Gazetą Wrocławską.

- Mnie dwa razy zwalniano z klubu, mimo że byłem na pierwszym miejscu w tabeli. Sam wynik jest pewną wypadkową. Co innego też trzeba zrobić ze Śląskiem, co innego w Wiśle, a jeszcze co innego w Realu Madryt. I dlatego też nie można do oceny wszystkich przykładać tej samej miary. Będzie Pan musiał wydźwignąć zespół, ale też zmierzyć się z mitem Ryszarda Tarasiewicza, który był wielbiony przez piłkarzy. Nie interesuje mnie to - dodał.

Więcej w Gazecie Wrocławskiej.

Komentarze (0)