- Te 45 punktów, które zdobyliśmy jako beniaminek, to była "nadprodukcja". Dlatego do dziś nie mogę zrozumieć, dlaczego właściwie przestałem pracować w Jastrzębiu. Naprawdę nie wiem, z czego wynikała ta niechęć działaczy do mnie. Może po prostu ich marzenia wzięły górę nad zdrowym rozsądkiem - powiedział Gazecie Wyborczej Piotr Rzepka.
Były szkoleniowiec GKS skrytykował również dwóch zawodników klubu z Jastrzębia: Mariusza Adaszka i Roberta Żbikowskiego. Tego pierwszego nazwał najbardziej niezrównoważonym emocjonalnie piłkarzem drużyny, natomiast drugiego uznał za materialistę, który zmieniłby klub na każdy inny, gdyby tylko dostał choć o 200 zł więcej.
Co na to sami zawodnicy? - Nie będę się zniżał do poziomu tego człowieka. Gdyby to była opinia kogoś kompetentnego w tym temacie, to zabrałbym głos, ale są to tylko słowa pana od wuefu i dlatego powstrzymam się od dalszego komentarza - ripostuje w rozmowie z Gazetą Wyborczą Adaszek. Z kolei Żbikowski stwierdził: - Mam swoje przemyślenia na temat warsztatu pracy pana Rzepki, ale nie będę ich ujawniał i wdawał się w niepotrzebną polemikę z nim. Moim zdaniem ten człowiek, mówiąc takie rzeczy, zachował się bardzo nieprofesjonalnie.