Spotkanie pomiędzy Polonią, a Widzewem zakończyło się remisem 2:2. Gospodarze dwukrotnie obejmowali prowadzenie, jednak nie potrafili utrzymać korzystnego rezultatu do końca meczu. - Ja jestem spokojny po spotkaniu, choć zakładaliśmy zwycięstwo, mogliśmy ten mecz spokojnie wygrać. Prawda jest taka, że Widzew to dobry zespół, walczyli całe spotkanie i oni też mogli nas pokonać. Musimy grać tak, żeby prowadzenie utrzymywać do końca meczu. - stwierdził pomocnik Polonii.
W piątkowym spotkaniu piłkarze Polonii nieźle poczynali sobie w ofensywie. Brakowało jednak pewnego zrozumienia w grze defensywnej, które dwukrotnie wykorzystali piłkarze z Łodzi. - Pierwsza i druga bramka to były sytuacje do wybronienia. To były chyba momenty, kiedy byliśmy mniej skoncentrowani i Widzew strzelił gole. Graliśmy dobrze ofensywnie, ale musimy zdecydowanie poprawić grę defensywną. - kontynuuje nasz rozmówca.
David Kobylik od czasu przybycia do Bytomia stał się etatowym wykonawcą rzutów wolnych. Koledzy nie zawsze potrafią wykorzystać celne dośrodkowania Czecha. Ciekawostką jest fakt, że bytomska drużyna z jego udziałem nie poniosła jeszcze ligowej porażki. - Trochę szkoda, że koledzy nie wykorzystali kilku moich dośrodkowań, bo wydaje mi się, że niektóre piłki które zagrałem były dobre. Niestety koledzy nie wykorzystali okazji, ale Widzew grał też dobrze w defensywie. - dodaje czeski pomocnik.
W najbliższy weekend piłkarze występujący w ekstraklasie nie wybiegną na boiska ligowe z powodu zgrupowania reprezentacji Polski. Następna kolejka jest zaplanowana dopiero na połowę października. Najbliższym rywalem bytomian będzie lider tabeli Jagiellonia Białystok. - Mamy w najbliższym czasie zgrupowanie, potrenujemy spokojnie i przygotujemy się do następnych spotkań. Ja wierzę, że nasza passa nie skończy się na tych czterech meczach i w następnych spotkaniach ugramy kolejne punkty. W tej lidze każdy może wygrać z każdym, jednak przed meczem założenia są jasne, oczywiście zwycięstwo. Każdy mecz chcemy wygrać i takie nastawienie mamy przed meczem z Jagą! - puentuje David Kobylik.