Znani piłkarze zostali powołani na świadków przez skompromitowanego sędziego Massimo De Santisa. Głównymi postaciami afery są jednak ci, którzy sędziami kierowali - Pierluigi Pairetto i Paolo Bergamo, oraz ten, który został odsunięty od futbolu za wpływanie na nich - Luciano Moggi.
Nowe rozmowy telefoniczne (ich liczba może wzrosnąć do 307, jeżeli trybunał w Neapolu zdecyduje się we wtorek na włączenie kolejnej partii zapisów z podsłuchów) pochodzą z tego samego okresu (od 2004 roku), co te będące dowodami w pierwotnym śledztwie.
Dziennik "La Gazzetta dello Sport" udostępnia na stronie internetowej transkrypcję 187 rozmów, wielu także w wersji audio. Najsłynniejszą pozostaje rozmowa zarejestrowana przed meczem Inter - Juventus w 2004 roku między Giacinto Facchettim (nieżyjący już prezydent Interu) a Bergamo: ten pierwszy rzuca zdanie: "Dobrze, ale daj nam Collinę [najsłynniejszy wtedy włoski sędzia]", choć wobec niewyraźnego nagrania trwają spory co do kontekstu tej frazy i jej adresata.
Wątek klubu Inter, wobec którego nie zastosowano żadnych kar po pierwszym śledztwie w 2006 roku, i który został beneficjentem Calciopoli (mistrzostwo przy zielonym stoliku), wysuwa się na czoło dzisiejszej dyskusji o aferze. Juventus domaga się odebrania mediolańczykom tytułu za rok 2006. 10 maja br. klub z Turynu oficjalnie wystosował do federacji piłkarskiej prośbę o "równe traktowanie" w kwestii skandalu sędziowskiego.
Oglądaj rozgrywki włoskiej Serie A na Eleven Sports w Pilocie WP (link sponsorowany)