Czesław Jakołcewicz (trener KSZO): Cieszę się z tego zwycięstwa, choć póki co nie poprawia nam ono sytuacji w tabeli, ale na pewno więcej motywacji i woli walki wlało to zwycięstwo w serca. Jeszcze można pograć, wygrać i zdobyć kolejne punkty. Jest jeszcze trochę punktów do zdobycia i na pewno teraz ta wiara, że można grać nawet nie pięknie, ale zdobywać punkty, jest większa. Jeśli przeanalizowalibyśmy całą sytuację, to nasze miejsce w tabeli jest nieadekwatne do tego, co prezentowaliśmy. Mój zespół nie grał do tej pory źle. Grał dobrze, ale nie skutecznie. Nie układała nam się ta gra w ataku, dlatego cieszę się, że dziś strzeliliśmy trzy bramki. Pomógł nam w tym zespół przeciwnika tą samobójczą bramką na początku. Na pewno przez to łatwiej nam się grało.
Jerzy Kowalik (trener Kolejarza): Walczyliśmy ze szkoleniowcem KSZO o nasze głowy i akurat tak się stało, że wygrał KSZO. Wynik 3:1 mówi sam za siebie. Myślę, że spotkanie ustaliły dwie pierwsze bramki. Pierwsza niestety strzelona do własnej siatki, a druga ewidentnie ze spalonego. Sędzia nie miał dobrego dnia, ale pan Głowacki to ten sam sędzia, który gwizdnął nam rzut karny w meczu z Katowicami. Później jeszcze piłka była pół metra za linią bramkową. Trudno te sytuacje tłumaczyć, ale uważam, że mecz mógł się podobać. Wpadło kilka bramek i myślę, że pierwsza połowa była ze wskazaniem na KSZO, zaś druga już na mój zespół., jednak gole strzelał zespół z Ostrowca. My gramy bardzo pechowo. Tę sytuację jaką miał Gryźlak na 1:1 na poziomie I-ligowym trzeba wykorzystywać, bo wtedy jest inny mecz. Nie wiem czy byśmy go wygrali, ale na pewno pojedynek byłby inny.