Biorę gazetę, a tam wielkie halo, że jesteśmy liderem - rozmowa z Igorem Lewczukiem, piłkarzem Jagiellonii Białystok

Igor Lewczuk stracił miejsce w podstawowym składzie Jagiellonii Białystok. Piłkarz się jednak nie załamuje i walczy o miejsce w pierwszej jedenastce. W rozmowie z portalem SportoweFakty.pl obrońca mówi, że nie jest zaskoczony tym, że Jaga jest liderem tabeli ekstraklasy.

Artur Długosz, Bartosz Zimkowski: Rozmawiamy po meczu Młodej Ekstraklasy, a dlaczego nie przy okazji spotkania pierwszej drużyny?

Igor Lewczuk: Nie wiem, nie wiem. Chyba mi się czkawką odbija Liga Europejska.

Co takiego miałoby się odbijać aż do tej pory?

- Trzeba byłoby przypomnieć, ale ja już o tym zapomniałem.

Możemy zaliczać pana do pierwszej drużyny czy do zespołu Młodej Ekstraklasy?

- Jak nie gram teraz w pierwszej drużynie, to fajnie jest zagrać 90 minut w Młodej Ekstraklasie. Dla mnie nie ma żadnego problemu. Podróż z Białegostoku do Wrocławia jest daleka, ale muszę być w rytmie meczowym. Nie grać, tylko cały czas trenować - tak nie może być. To byłoby bez sensu.

Remis ze Śląskiem Wrocław. Na trybunach 100 osób. Co można o takim spotkaniu powiedzieć?

- Mecz bez historii. Nie ma się czym podniecać. Jedna i druga drużyna nie miała klarownych sytuacji. Muszę przyznać, iż jest to sprawiedliwy remis. Nie było widowiska, nie wiem jaki był tego powód. Nie da się oszukać, że dzisiaj kibiców nie rozpieściliśmy.

Może w nocy oglądaliście mecz polskiej reprezentacji i dlatego tacy zmęczeni byliście?

- (śmiech) Mieliśmy zakaz.

Proszę nam powiedzieć, jaki był wynik?

- (śmiech) 2:2. Wracając jeszcze do poprzedniego pytania, to dzisiaj była bardziej wiosenna niż jesienna pogoda. Były jakieś pojedyncze zrywy, ale tak jak wspominałem wcześniej - żadnej rewelacji.

Dobrze, ale powinniście wygrać, ponieważ Śląsk jest w dole tabeli i na dodatek grał bez zawodników z pierwszej drużyny.

- Teoretycznie tak. Śląsk chciał jednak zmazać plamę po ostatnim naszym meczu, kiedy przegrał 1:4. Teraz zagrał dobrze, był bardzo ambitny.

Trener Probierz ogląda mecze Młodej Ekstraklasy?

- Trzeba się zapytać trenera. Zawsze nam powtarza, że jeśli już wychodzimy na boisko, to musimy dać z siebie wszystko, grać na maksa. Trzeba walczyć i jeśli pojawia się okazja gry w Młodej Ekstraklasie, to gram. Jak będę lepszy, to będę grał w pierwszym zespole. Cały czas trenuję z nim.

Nie czuje się pan gorszy od tych, którzy występują w pierwszym składzie Jagiellonii?

- Absolutnie nie. Nie wiem czy w kolejnym meczu Jagiellonii usiądę chociaż na ławce. Mam nadzieję, że tak będzie, ale to się dopiero okaże.

Z formy jest pan zadowolony?

- Na treningach wygląda to dobrze. W meczu Młodej Ekstraklasy wprawdzie nie wyglądało to rewelacyjnie, ale mogę się poniekąd usprawiedliwić, ponieważ jestem na antybiotykach. Będę jeszcze przyjmował je przez tydzień.

Z kondycją też nie ma problemów?

- Jak się gra co trzy dni, to różnie z tym bywa. Jednak w chwili obecnej nie mam problemów, żeby wytrzymać na boisku 90 minut. Myślę, że każdy zawodnik w polskiej ekstraklasie po przepracowaniu okresu przygotowawczego latem czy w zimie, powinien bez problemu wytrzymywać na boisku całe spotkanie.

Pan nie gra, a Jagiellonia jest liderem.

- Mamy dobry zespół, trenera, sztab i niezłe warunki do trenowania, więc dla mnie nie ma żadnego zaskoczenia, że jesteśmy na pierwszym miejscu. Biorę do ręki gazetę, a tam wielkie halo, iż jesteśmy liderem. Przypomnę, że w poprzednim sezonie mieliśmy na koncie od początku minus dziesięć punktów, a mimo to bez problemu się utrzymaliśmy. Co więcej, zdobyliśmy Puchar Polski, Superpuchar Polski, a teraz wszyscy się dziwią, że jesteśmy tak wysoko. W Lidze Europejskiej też plamy nie daliśmy.

Załóżmy, że do końca rundy nie będzie pan grał. Co wtedy?

- Mam 25 lat i potrzebuję gry. Jestem w takiej sytuacji, że na pewno różne myśli chodzą mi po głowie. Daję z siebie wszystko na treningach, nie odpuszczam, nie składam broni i zobaczymy co z tego wyniknie. Kontrakt mam ważny do czerwca następnego roku.

Co oznaczają te "różne myśli"?

- Różne, wszelakie (śmiech).

Są jakieś oferty, zapytania?

- Nie wiem. Na razie myślę o Jagiellonii. Chcę wywalczyć sobie miejsce w składzie. Koncentruję się na występach tylko w tej drużynie. Mamy szansę walczyć o mistrzostwo. Cały czas wygrywamy, a przy takiej dyspozycji Lecha, Legii i Wisły nasze szanse jeszcze bardziej wzrastają.

Macie taki potencjał, żeby zdobyć "majstra"?

- Oczywiście. Wygraliśmy z Lechem, Wisłą, a niedługo może i z Legią, więc dlaczego nie mamy być mistrzem? Sprawa jest prosta - musimy mieć więcej punktów niż pozostali.

Komentarze (0)