Legia po ośmiu kolejkach jest jedenasta w tabeli ekstraklasy, Widzew ósmy. Przed przerwą na mecze reprezentacji legioniści ulegli 0:3 Lechii. To zdaniem Żyro nie stanowi przeszkody w tym, aby w mecz Widzew - Legia, kreować na faworytów gości.
- Oczywiście, że w roli faworyta trzeba widzieć Legię! Legia, to jest przecież marka. Nieważne jakie ostatnio mieliśmy wyniki, i tak to Legia jest faworytem tego spotkania. Legia w każdym meczu gra o zwycięstwo, nie można więc nawet zastanawiać się, kto będzie faworytem meczu w Łodzi - powiedział Żyro, który jako pierwszy wychowanek Akademii Legii zadebiutował w ekstraklasie.
- Widziałem kilka meczów Widzewa, choć muszę przyznać, że szczególnie się nie przyglądałem. Wiem jednak, że jest tam jeden bardzo dobry napastnik, Darvydas Sernas - stwierdził Żyro. Tak się akurat składa, że niedawno Sernas w barwach Litwy, w meczu w ramach eliminacji do Euro 2012, wbił gola Hiszpanii. Ostatecznie Litwa przegrała ten mecz 1:3, ale skoro nie pękł przed mistrzami świata to trudno, aby pękł w spotkaniu z Legią.
Temu wydarzeniu przesadnej wagi przed spotkaniem z Widzewem nie przypisuje zawodnik Legii. - Strzelić gola, to na pewno jest coś. Jednak zdobyć bramkę może praktycznie każdy. Ktoś będzie miał po prostu szczęście i trafi w meczu nie tylko z Hiszpanią, ale również z Brazylią, czy z kimś innym. Czym innym jednak jest strzelić gola, a czym innym wygrać mecz - oznajmił Żyro.
Jego Legia będzie chciała w Łodzi powetować sobie ostatnie niepowodzenia w lidze. Jak jednak wygrać na wyjeździe z Widzewem, skoro u siebie przegrywa się z Bełchatowem czy Lechią? - Jak wygrać? Przede wszystkim musimy poprawić do meczu z Widzewem te elementy, które szwankowały. Poza tym musimy zagrać skutecznie. Poprzednie mecze w lidze, to już historia. O słabszych występach już nie myślimy. Skupiamy się na tym, aby weryfikować w naszej grze to co szwankuje. Na pewno mamy potencjał do tego, aby wygrać w Łodzi - stwierdził Żyro.
Legia wygrała z Widzewem osiem ostatnich meczów w lidze. Trzy ostatnie, rozgrywane w Łodzi, kończyły się wygraną Legii po 1:0. - Tym razem też wygramy. Będzie 2:0 dla Legii - zakończył pewnym głosem Żyro.