Wyborna dyspozycja, w jakiej od początku sezonu znajduje się Grzegorz Bonin nie obiła się bez echa. Charakterny skrzydłowy wpadł w oko selekcjonerowi Franciszkowi Smudzie i otrzymał powołanie na zgrupowanie reprezentacji Polski przed meczami z USA i Ekwadorem. Choć w tym drugim spotkaniu "Boniek" był bliski wejścia na boisko, ostatecznie w biało-czerwonych barwach nie zagrał, ale i tak zainteresowanie jego osobą wzrasta z dnia na dzień.
Wszystko to za sprawą kontraktu, który wiąże 26-letniego pomocnika z Górnikiem jeszcze tylko kilka miesięcy. Na dobrą metę latem przyszłego roku Bonin mógłby zmienić pracodawcę za darmo, ale niespecjalnie się do tego pali.
- Jestem zawodnikiem Górnika i tylko na grze w tym klubie się skupiam. Kontrakt mam ważny jeszcze kilka miesięcy i na pewno usiądziemy z działaczami do rozmów. Nie rozmawiam z żadnym klubem. Górnik ma u mnie pierwszeństwo i nie ukrywam, że chciałbym w Zabrzu zostać na dłużej - przekonuje lider drużyny z Roosevelta.
O negocjacjach poważnie myśli także Górnik, który już przygotowuje dla zawodnika ofertę nowego, wysokiego kontraktu. - Na pewno usiądziemy z Grzegorzem do rozmów. To bardzo dobry zawodnik, który ma duży wpływ na grę naszego zespołu. Niebawem rozpoczniemy z nim negocjacje na temat nowego kontraktu - zapewnił Tomasz Wałdoch, dyrektor sportowy Górnika.
W przyszłości Bonin chciałby zagrać w Hiszpanii i gdyby przyszło mu odejść z Zabrza wybrałby najprawdopodobniej opcję transferu na zachód. - Primiera Division to liga, której zawsze poświęcałem szczególną uwagę. Gdybym miał się zdecydować na wyjazd zagraniczny, to na pewno chciałbym żeby była to Hiszpania - przyznał Bonin.
- Grzegorz prezentuje wysoki poziom i jestem pewien, że bez problemu poradziłby sobie zagranicą, chociażby w Bundeslidze. Ale to melodia przyszłości, a teraz najważniejsze jest to, byśmy osiągnęli porozumienie w sprawie nowego kontraktu - uważa Wałdoch. Bonin do Zabrza trafił latem 2008 roku z Korony Kielce.