Maaskant prowadził Wisłę w 6 spotkaniach i nie zdarzyło się jeszcze, by wicemistrzowie Polski kolejny mecz zagrali w takim składzie, jak poprzedni. Najpierw w ostatnim dniu okna transferowego do Club Brugge sprzedany został Junior Diaz i tego samego dnia podpisano kontrakt z Nourdinem Boukharim. Później kontuzja przyplątała się Piotrowi Brożkowi, a sadzając na ławce Patryka Małeckiego, szkoleniowiec chciał wpłynąć na dyscyplinę krnąbrnego podopiecznego. Później doszły przymusowe pauzy Clebera i Osmana Chaveza, kontuzja Andresa Riosa oraz wkomponowanie do zespołu Serge'a Branco.
- W każdym kolejnym meczu coś muszę zmieniać ze względu na kontuzję i kartki. Najszybciej jak to możliwe, muszę zacząć grać jedną jedenastką z jedną, góra dwiema zmianami. Szukamy złotego środka - mówi Maaskant.
W niedzielnym spotkaniu z Górnikiem Zabrze znów będzie musiał dokonać roszad w składzie. W dalszym ciągu zdyskwalifikowany jest Chavez, a w ostatnich dniach kontuzji doznali Mateusz Kowalski i Rafał Boguski. - Mateusz wejdzie w trening w ciągu trzech tygodni. Rafał natomiast będzie pauzował 6 miesięcy, a może i dłużej. To bardzo nieszczęśliwe dla niego i dla nas, ponieważ zrobił dobre wrażenie i miał szansę na grę w pierwszym składzie - tłumaczy trener.
Po raz pierwszy za jego kadencji zagra natomiast Łukasz Garguła, który ma tworzyć środek pola z Radosławem Sobolewskim i Nourdinem Boukharim. Do składu wraca też Piotr Brożek, który zajmie miejsce na lewej obronie. To oznacza, że na lewe skrzydło wróci Dragan Paljić, który ostatnio zastępował Brożka w defensywie. Maaskant ostrzy sobie apetyt na wspólne występy tych dwóch lewonożnych graczy: - Pierwszy raz zagrają ze sobą w oficjalnym meczu za mojej kadencji. Piotr gra w Wiśle od wielu lat, odnosił sukcesy z tą drużyną, zna polską ligę. Paljić grał ostatnio dobrze. Mogą tworzyć ciekawą parą, obaj mają dobre dośrodkowanie, grają do przodu, ale też i bronią. To może być nasza magiczna flanka.