Kosiorowski dwa tygodnie temu przebywał na testach w Jadze. Zaprezentował się na tyle dobrze, że sztab szkoleniowy i działacze zdecydowali się go zatrudnić. - Bardzo się cieszę, że mogę dołączyć do Jagiellonii. Podpisanie kontraktu z liderem ekstraklasy to świetna sprawa - podkreślił Kosiorowski.
Ostatnim klubem Kosiorowskiego był Motherwell FC, gdzie zawodnik długo nie zagrzał miejsca. - Pierwszy rok grałem w drużynie juniorów U-19. Później byłem graczem pierwszego zespołu będąc rezerwowym bramkarzem. W lidze niestety nie szło nam najlepiej, przegraliśmy cztery mecze z rzędu i zwolniono trenera. Jak wiadomo każdy do współpracy dobiera sobie odpowiednie osoby, ja i wielu moich kolegów z zespołu nie pasowaliśmy do koncepcji nowo tworzonej drużyny i musieliśmy się pożegnać z klubem - wyjaśnił nowy nabytek Jagiellonii.
Kosiorowski nie żałuje, że zdecydował się na zagraniczny transfer, gdyż - jak mówi - w Szkocji wiele się nauczył. - Wyjechać w tak młodym wieku to świetna sprawa. Obok języka i szlifowania bramkarskich umiejętności mogłem zobaczyć z bliska jak funkcjonują zachodnie kluby - powiedział.
Obecnie numerem 1 w bramce Jagiellonii jest Grzegorz Sandomierski. Nic nie wskazuje na to, aby w najbliższej przyszłości miało się coś w związku z obsadą białostockiej bramki zmienić. - Przyszedłem do drużyny, żeby zwiększyć konkurencję. Wiem, że nie będzie łatwo przebić mi się do pierwszego składu. Widziałem jak gra Sandomierski i muszę przyznać, że to bardzo dobry golkiper. Będę pracował na treningach i mam nadzieję, że w końcu to zaowocuje - zakończył Kosiorowski.