Marcin Wodecki: Wychodziło nam praktycznie wszystko

Bohaterem niedzielnego starcia Górnika z Lechem Poznań był strzelec dwóch bramek dla zabrzańskiej drużyny, Marcin Wodecki. Filigranowy skrzydłowy beniaminka ekstraklasy po końcowym gwizdku sędziego nie posiadał się z radości.

Marcin Ziach
Marcin Ziach

- Byliśmy zespołem zdecydowanie lepszym i tak naprawdę na boisku wszystko nam wychodziło. Szkoda, że zawodziła troszeczkę skuteczność, bo było mnóstwo tych okazji bramkowych i mogło ich paść z naszej strony znacznie więcej. Cieszymy się, bo wygraliśmy z mistrzem Polski i myślę, że to zwycięstwo pozwoli nam uwierzyć, że stać nas na miejsce w czołówce - powiedział skrzydłowy Górnika.

W starciu z Lechem Marcin Wodecki dwukrotnie pokonał Jasmina Buricia i zapewnił beniaminkowi komplet punktów w starciu z pretendentem.

- Przy pierwszej bramce dostałem świetne podanie od Mariusza Przybylskiego i nie pozostało mi nic innego jak strzelić do pustej bramki. W drugiej sytuacji mogłem odgrywać piłkę do Daniela Sikorskiego, ale na rozgrzewce wchodziło, więc postanowiłem zaryzykować. Opłaciło się, bo bramkarz popełnił błąd, piłka poszła fałszywym torem i wpadła do siatki - wyjaśnił gracz śląskiej drużyny.

Podopieczni trenera Adama Nawałki nie odpuścili w tym meczu żadnej piłki i za każdym razem atakowali rywala wysokim pressingiem. Przyniosło to oczekiwany efekt, bo Kolejorz nie zdołał stworzyć ani jednej groźnej akcji pod bramką Adama Stachowiaka.

- W ostatnich meczach gramy swoje. Lubimy grę przy przeciwniku, ciągły pressing i to nam wychodzi, bo zdobywamy punkty. Duża w tym zasługa trenera Nawałki, który daje nam dużo wskazówek i ustawia nas pod rywala. Agresywny pressing w naszym wykonaniu jest skuteczny, bo rywale często nie wiedzą co robić. Jak się okazuje ta strategia jest słuszna, bo udało nam się zapunkować w kolejnym spotkaniu - zauważył 22-letni gracz zabrzan.

Zwycięstwo nad Lechem pozwoliło Górnikowi po raz kolejny wskoczyć na podium ekstraklasy, które drużyna z Roosevelta straciła po pogromie w Gdańsku.

- Wiadomo, że tabela zawsze jakoś się przewija w naszych rozmowach i każdy z nas patrzy jak sytuacja się w danej chwili przedstawia, ale przede wszystkim skupiamy się na każdym następnym meczu. Na analizę tabeli przyjdzie czas po rundzie jesiennej. Jeżeli w kolejnych meczach uda nam się utrzymać poziom z ostatnich spotkań to na pewno będziemy punktować i piąć się w tabeli coraz wyżej - przekonuje pomocnik beniaminka ekstraklasy.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×