Daniel Sikorski: Zagraliśmy swój futbol

Wobec kontuzji Grzegorza Bonina jeszcze w pierwszej połowie meczu Górnika z Lechem Poznań na boisku po miesięcznej przerwie zameldował się Daniel Sikorski. Były gracz rezerw Bayernu Monachium dał świetną zmianę i znacznie rozruszał poczynania ofensywne zabrzańskiej drużyny.

Marcin Ziach
Marcin Ziach

- Czułem, że wejdę w tym meczu na boisko, bo w trakcie całego tygodnia bardzo ciężko pracowałem na treningach. Nie spodziewałem się, że zmiana nastąpi tak szybko, ale Grzesiek złapał kontuzję, a ja akurat byłem świeżo po rozgrzewce. Wszedłem i zrobiłem co do mnie należy. Do pełni szczęścia zabrakło mi tylko bramki, ale to tylko kwestia czasu - powiedział po meczu charakterny gracz zabrzan.

Największą bolączką 23-letniego zawodnika w niedzielne popołudnie była skuteczność. W trakcie godziny gry gracz zabrzan zmarnował pięć świetnych okazji bramkowych.

- Zabrakło mi w tym meczu troszeczkę szczęścia, ale mimo wszystko nie mam powodów do narzekań. Walczyliśmy z Lechem od początku spotkania i byliśmy zespołem lepszym. Wygraliśmy zasłużenie i mamy powody do zadowolenia, bo nie na co dzień beniaminek wygrywa z mistrzem kraju - uważa Daniel Sikorski.

Kluczem do sukcesu drużyny z Roosevelta jest żelazna konsekwencja taktyczna i świetne przygotowanie motoryczne. Zabrzanie po raz kolejny przewyższali przeciwnika ambicją i determinacją.

- Codziennie na treningach dajemy z siebie wszystko, by w meczu ligowym być w jak najlepszej dyspozycji. Już z Wisłą zagraliśmy dobre spotkanie, teraz przyszedł mecz z Lechem i pokazaliśmy się z jeszcze lepszej strony. Widać, że nasza gra z meczu na mecz jest coraz lepsza, ale to wszystko efekt solidnie przepracowanego tygodnia - wyjaśnił skrzydłowy Górnika.

Mistrz Polski w starciu z beniaminkiem zaprezentował się bardzo słabo. Poznaniacy ani razu poważniej nie zagrozili bramce Adama Stachowiaka, podczas gdy po ich połowie raz za razem sunął atak górniczej drużyny.

- Lech w tym spotkaniu nie zaskoczył nas niczym. Wiedzieliśmy jak gra ta drużyna i pozbawiliśmy ją wszystkich jej najgroźniejszych atutów. Graliśmy swój futbol, który najbardziej nam pasuje i to wystarczyło do pewnego zwycięstwa. Myślę, że nikt po tym meczu nie może nam zarzucić, że wygraliśmy szczęśliwie, bo byliśmy po prostu lepsi - przekonuje były młodzieżowy reprezentant Austrii.

Po starciach z Jagiellonią, Wisłą i Lechem kolejnym rywalem Górnika będzie Legia Warszawa. Stołeczna drużyna w ostatniej kolejce w dobrym stylu pokonała Koronę Kielce 4:1 i będzie chciała podtrzymać dobrą passę.

- Przed Wisłą i Lechem też skazywali nas na pewną porażkę, a my utarliśmy nosa faworytom. Teraz czeka nas spotkanie z Legią. To silna drużyna, ale jak najbardziej do pokonania. Na pewno sztab szkoleniowy Górnika dobrze rozpracuje rywala i do Warszawy pojedziemy po punkty - zapewnił Sikorski.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×